- Braliśmy udział w trzech wyścigach: dwóch krótkich i jednym długim – mówi kpt. Andrzej Kopytko. – Po pierwszym i drugim wyścigu, jak się okazało, że mamy pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej, pojawiła się wielka radość i nadzieja na to mistrzostwo. No ale wiedzieliśmy, że przed nami jest długi wyścig, który wiedzieliśmy, że będzie bardzo trudny do wygrania, a on z założenia był podwójnie punktowany.

Najdłuższy wyścig z trzech obowiązkowych w czasie tych regat prowadził z Sopotu do Kłajpedy na Litwie i z powrotem. Żeglarze mieli do pokonania prawie 240 mil morskich. Zajęło im to dwa dni.