Przejadą blisko 1000 kilometrów, by pomóc chorym dzieciom. Głuchołascy kolarze wyjechali na trasę
Pięciu kolarzy z klubu Victoria Głuchołazy już po raz trzeci wyruszyło na trasę długodystansowego rajdu charytatywnego. Celem podróży jest Nieder Olm. Przed nimi setki kilometrów, a każdy z nich to dodatkowe wsparcie finansowe dla dwójki rodzeństwa z Białej Nyskiej.
- Chcemy pokonywać te kilometry dla osób niepełnoprawnych, a z drugiej strony chcemy pokonać też samego siebie - mówią kolarze z klubu Victoria Głuchołazy. - Jesteśmy pozytywnie nastawieni. Jak już jedziemy to chcemy, żeby coś z tego było, żeby ktoś na tym skorzystał. Przygotowania kondycyjne trwały od zimy. Najpierw były narty biegowe, jak przyszedł sezon to był rower. Długo trenowaliśmy. Spanie mamy tam gdzie dojedziemy. Staramy się przejechać jak najwięcej kilometrów w ciągu dnia i dopiero wtedy szukamy noclegu. Nic nie planujemy wcześniej. Nie mamy żadnego samochodu asekuracyjnego, żadnej pomocy, jesteśmy zdani sami na siebie - dodają kolarze.
Rajd zajmie im 4 dni. Dzięki pokonanym kilometrom na konto Weroniki i Bartka trafią pieniądze na ich leczenie. Rodzeństwo choruje na rdzeniowy zanik mięśni.
- To ogromne poświęcenie i wyzwanie. Jestem im za to bardzo wdzięczna - mówi Ewa Dul, mama rodzeństwa. - W tej chwili zbieramy pieniądze na lek o nazwie Nusinersen, który pomoże im w sprawności. Byliśmy niedawno w Lublinie i tam mieli po 5 dawek komórek macierzystych, które pomogły im przetrwać do podania kolejnego leku - dodaje Dul.
To trzeci rajd, którego podejmują się zawodnicy Victorii. Przed rokiem jechali do Wilna, by zebrać pieniądze na leczenie kolegi z klubu, a dwa lata temu udali się na Hel, żeby pomóc głuchołaziance Wiktorii Kaim.
Rajd zajmie im 4 dni. Dzięki pokonanym kilometrom na konto Weroniki i Bartka trafią pieniądze na ich leczenie. Rodzeństwo choruje na rdzeniowy zanik mięśni.
- To ogromne poświęcenie i wyzwanie. Jestem im za to bardzo wdzięczna - mówi Ewa Dul, mama rodzeństwa. - W tej chwili zbieramy pieniądze na lek o nazwie Nusinersen, który pomoże im w sprawności. Byliśmy niedawno w Lublinie i tam mieli po 5 dawek komórek macierzystych, które pomogły im przetrwać do podania kolejnego leku - dodaje Dul.
To trzeci rajd, którego podejmują się zawodnicy Victorii. Przed rokiem jechali do Wilna, by zebrać pieniądze na leczenie kolegi z klubu, a dwa lata temu udali się na Hel, żeby pomóc głuchołaziance Wiktorii Kaim.