Było blisko niespodzianki, ale niestety Orlik przegrał z GKSem po dogrywce
PGE Orlik Opole w 34. kolejce Polskiej Hokej Ligi był skazywany na pożarcie. Jednak nasi gracze pokazali pazur i walczyli jak równy z równym z wiceliderem tabeli - GKSem Katowice. Niestety więcej szczęścia w dogrywce miał GKS, który wygrał 3:2.
W tym sezonie Orlik trzy razy spotykał się z zespołem ze Śląska, a wszystkie spotkania wygrywali katowiczanie. GKS przed tym meczem miał na koncie 65 punktów. Orlik tracił do rywala 24 oczka. Dlatego zdecydowanym faworytem był GKS. Jednak podopieczni Jacka Szopińskiego zaskoczyli rywala swoją postawą.
Po pierwszej tercji bramek nie oglądaliśmy, ale w już w drugiej Andrej Themár wyprowadził gospodarzy z Katowic na prowadzenie. Błyskawicznie, bo niespełna dwie minuty później wyrównał Martin Przygodzki. Na kolejne bramki czekaliśmy do trzeciej tercji, w której najpierw Orlik wyszedł na prowadzenie 2:1 za sprawą Aleksieja Trandina, ale szybko wyrównał Andrej Themár.
Niestety na początku dogrywki naszym zabrakło koncentracji i już w 22. sekundzie wynik meczu na 3:2 ustalił Tomasz Malasiński z GKSu Katowice.
Po pierwszej tercji bramek nie oglądaliśmy, ale w już w drugiej Andrej Themár wyprowadził gospodarzy z Katowic na prowadzenie. Błyskawicznie, bo niespełna dwie minuty później wyrównał Martin Przygodzki. Na kolejne bramki czekaliśmy do trzeciej tercji, w której najpierw Orlik wyszedł na prowadzenie 2:1 za sprawą Aleksieja Trandina, ale szybko wyrównał Andrej Themár.
Niestety na początku dogrywki naszym zabrakło koncentracji i już w 22. sekundzie wynik meczu na 3:2 ustalił Tomasz Malasiński z GKSu Katowice.