Koniec tegorocznej przygody Stali Nysa w Pucharze Polski
Mimo najszczerszych starań zabrakło umiejętności i odrobiny szczęścia. Stal Nysa przegrała we własnej hali z Treflem Gdańsk i na ćwierćfinale zakończyła tegoroczne zmagania w Pucharze Polski.
Rywale zdominowali gospodarzy od początku spotkania i pewnie wygrali pierwsze dwie partie do 19 i 17. W trzeciej drużyna Piotra Łuki postawiła się rywalom, ale przegrała na przewagi 24:26, a w całym spotkanie 0:3.
- Wiadomo, kto był faworytem tego spotkania, my chcieliśmy zdobyć cenne doświadczenie - podkreśla Arkadiusz Olejniczak, drugi trener Stali Nysa. - Próbowaliśmy im się przeciwstawić, myśleliśmy, że może się uda. Fajnie, że w trzecim secie powalczyliśmy i skończyło się grą na przewagi. Szacunek dla naszych chłopaków za to, że podjęli rękawice.
- Mam nadzieję, że wyciągniemy z tego meczu fajną lekcję i doświadczenie jak czasami poszanować piłkę, jak zagrać cierpliwie i dokładnie w pewnych elementach. Mam nadzieję, że ta nauka zaprocentuje już w sobotę, bo punkty są nam teraz potrzebne jak tlen, a forma, jak widać, jest coraz lepsza - podsumowuje Karol Rawiak, przyjmujący Stali.
Kolejny rywalem nyskich siatkarzy będzie już w sobotę jeden z faworytów pierwszej ligi, Ślepsk Suwałki.
- Wiadomo, kto był faworytem tego spotkania, my chcieliśmy zdobyć cenne doświadczenie - podkreśla Arkadiusz Olejniczak, drugi trener Stali Nysa. - Próbowaliśmy im się przeciwstawić, myśleliśmy, że może się uda. Fajnie, że w trzecim secie powalczyliśmy i skończyło się grą na przewagi. Szacunek dla naszych chłopaków za to, że podjęli rękawice.
- Mam nadzieję, że wyciągniemy z tego meczu fajną lekcję i doświadczenie jak czasami poszanować piłkę, jak zagrać cierpliwie i dokładnie w pewnych elementach. Mam nadzieję, że ta nauka zaprocentuje już w sobotę, bo punkty są nam teraz potrzebne jak tlen, a forma, jak widać, jest coraz lepsza - podsumowuje Karol Rawiak, przyjmujący Stali.
Kolejny rywalem nyskich siatkarzy będzie już w sobotę jeden z faworytów pierwszej ligi, Ślepsk Suwałki.