Szkółka Piłkarska z Ujazdu triumfuje
Szkółka Piłkarska z Ujazdu zorganizowała Piłkarski Turniej Mikołajkowy dla dzieci, w czterech kategoriach wiekowych, i wygrała aż dwie z nich.
Ponad 200. uczestników, kilkanaście zespołów i dla każdego z nich znalazł się pamiątkowy medal czy też dyplom. Bo działacze i rodzice skupieni wokół szkółki piłkarskiej z Ujazdu zorganizowali turniej dla dzieci w czterech kategoriach wiekowych. Drużyny walczyły zaciekle o zwycięstwo, ale najbardziej liczył się uśmiech dziecka. Jak podkreślał Tomasz Kiel, trener szkółki piłkarskiej z Ujazdu w tak młodym wieku ważne jest zainteresowanie dzieci sportem i dobra zabawa.
- W kategorii 2006 wygrała drużyny z Ukrainy - powiedział Tomasz Kiel. - W kategorii rocznika 2007 i rocznika 2008 wygrała Szkółka Piłkarska Ujazd, a w roczniku 2009 zwyciężył Spiders Krapkowice. Tak to już jest, że staraliśmy się jak najlepiej wystąpić. W tamtym roku były trzy zwycięstwa a w tym tylko dwa.
Spore zainteresowanie zawodników, ale i kibiców, wzbudzał zespół Błękitnych Jaryszów w roczniku 2009. Trenerem w tym zespole jest bowiem zawodniczka Rolnika Biedrzychowice, Katarzyna Rudner. Twierdzi ona, iż nie ma problemów z podopiecznymi na treningach.
- Chyba mnie bardzo lubią - mówi Katarzyna Rudner. - Bo trener to kobieta, czyli jak mama i bardziej grzeczni może są. Niektórzy indywidualnie dużo już potrafią, ale jeszcze dużo treningu przed nimi.
Rywalizacja trwała do późnych godzin popołudniowych w niedzielę, a uczestnicy opuszczali halę z uśmiechami na twarzach.
- W kategorii 2006 wygrała drużyny z Ukrainy - powiedział Tomasz Kiel. - W kategorii rocznika 2007 i rocznika 2008 wygrała Szkółka Piłkarska Ujazd, a w roczniku 2009 zwyciężył Spiders Krapkowice. Tak to już jest, że staraliśmy się jak najlepiej wystąpić. W tamtym roku były trzy zwycięstwa a w tym tylko dwa.
Spore zainteresowanie zawodników, ale i kibiców, wzbudzał zespół Błękitnych Jaryszów w roczniku 2009. Trenerem w tym zespole jest bowiem zawodniczka Rolnika Biedrzychowice, Katarzyna Rudner. Twierdzi ona, iż nie ma problemów z podopiecznymi na treningach.
- Chyba mnie bardzo lubią - mówi Katarzyna Rudner. - Bo trener to kobieta, czyli jak mama i bardziej grzeczni może są. Niektórzy indywidualnie dużo już potrafią, ale jeszcze dużo treningu przed nimi.
Rywalizacja trwała do późnych godzin popołudniowych w niedzielę, a uczestnicy opuszczali halę z uśmiechami na twarzach.