Trzy drużyny przyjechały na zawody z Ukrainy, jedna z Toszka, a cztery zespoły są z Opolszczyzny. Grają systemem każdy z każdym, i walczą o zwycięstwo w kilku kategoriach wiekowych. Sobotnie mecze sędziował Mikołaj Ciukaj, były zawodnik Chemika Kędzierzyn-Koźle, a obecnie Stadionu Śląskiego Chorzów. Nie ukrywał, iż niełatwo być sędzią.

- Wydaje mi się, że trudniej się sędziuje - mówi Mikołaj Ciukaj. - Jako piłkarz widzi się sytuację z trochę innej perspektywy, a z boku, jako sędzia, też troszkę inaczej to wygląda.

Najbardziej zagorzałymi kibicami byli rodzice uczestników turnieju, którzy z trybun dopingowali swoje pociechy. Łukasz Szostak, ojciec Filipa, widzi praktycznie same plusy faktu, iż jego syn gra w piłkę nożną.

- Przede wszystkim odsuwa go to od komputera - mówi Łukasz Szostak. - Poza tym mobilizuje go do ruchu. Zawiera nowe znajomości, przyjaźni ale przede wszystkim ruch, bo o to chodzi. Uczy się dyscypliny, porządku i systematyczności. Musi się podporządkować temu, co się robi na treningu, uczy się odpowiedzialności za drużynę. No i ta chęć, która póki co jest i nie gaśnie na boisku.

W rywalizacji zespołów rocznika 2006 zwyciężył z kompletem zwycięstw zespół Bałkany Khmielik z Ukrainy.