Śladem żółto-czerwonych rombów. Nysa doceniona za przemyślane podejście do autopromocji
Miejski Szlak Turystyczny w Nysie został wyróżniony przez Opolską Regionalną Organizacje Turystyczną w ramach konkursu na Najlepszy Produkt Turystyczny Województwa Opolskiego.
Szlak liczy 13 kilometrów i prowadzi przez najważniejsze nyskie zabytki położone nie tylko w centrum, ale także na peryferiach miasta. Został wyróżniony za profesjonalizm i przemyślane podejście.
Naczelnik Wydziału Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Miejskiego w Nysie, Anatol Bukała twierdzi, że aby go przejść, wystarczy kierować się śladem żółto-czerwonych rombów, które nawiązują do historycznego oznakowania tych terenów.
– To szlak do przejścia praktycznie dla każdego, począwszy od dzieci, a skończywszy na seniorach. Ideą było połączenie wszystkich ważniejszych obiektów i nyskich zabytków. Tak, aby odwiedzający nas turyści, swoje zwiedzanie kończyli nie tylko na centrum miasta, ale zechcieli zajrzeć również na jego obrzeża. Pomysł najwyraźniej chwycił, bo mimo, że szlak funkcjonuje w Nysie od niespełna roku, to tych, którzy nim przeszli, można już liczyć w tysiącach. Mapy rozeszły się natomiast w pięciotysięcznym nakładzie. Zainteresowanie było ogromne. Cieszymy się, bo wszyscy, którzy do Nysy przyjeżdżają, chcą zobaczyć bazylikę, kościół Piotra i Pawła, ale już na przykład do kościoła św. Dominika mało kto zagląda. Teraz, miejmy nadzieję, te zapomniane zabytki odwiedzane będą zdecydowanie częściej - mówi Anatol Bukała.
Szlak miejski doczekał się podręcznych przewodników, mapek, a nawet paszportów. W przyszłym roku, po przejściu całej trasy, będzie można zdobyć też odznakę turystyczną.
Naczelnik Wydziału Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Miejskiego w Nysie, Anatol Bukała twierdzi, że aby go przejść, wystarczy kierować się śladem żółto-czerwonych rombów, które nawiązują do historycznego oznakowania tych terenów.
– To szlak do przejścia praktycznie dla każdego, począwszy od dzieci, a skończywszy na seniorach. Ideą było połączenie wszystkich ważniejszych obiektów i nyskich zabytków. Tak, aby odwiedzający nas turyści, swoje zwiedzanie kończyli nie tylko na centrum miasta, ale zechcieli zajrzeć również na jego obrzeża. Pomysł najwyraźniej chwycił, bo mimo, że szlak funkcjonuje w Nysie od niespełna roku, to tych, którzy nim przeszli, można już liczyć w tysiącach. Mapy rozeszły się natomiast w pięciotysięcznym nakładzie. Zainteresowanie było ogromne. Cieszymy się, bo wszyscy, którzy do Nysy przyjeżdżają, chcą zobaczyć bazylikę, kościół Piotra i Pawła, ale już na przykład do kościoła św. Dominika mało kto zagląda. Teraz, miejmy nadzieję, te zapomniane zabytki odwiedzane będą zdecydowanie częściej - mówi Anatol Bukała.
Szlak miejski doczekał się podręcznych przewodników, mapek, a nawet paszportów. W przyszłym roku, po przejściu całej trasy, będzie można zdobyć też odznakę turystyczną.