Punkty zostają w Opolu. Odra pokonała Stal Mielec 1:0
W 10. kolejce Nice I ligi Odra Opole pokonała na swoim boisku Stal Mielec 1:0. Decydującego gola w 71. minucie meczu strzelił napastnik niebiesko-czerwonych Szymon Skrzypczak.
Mecz był bardzo wyrównany, chociaż to goście w I połowie dyktowali tempo gry. Stal Mielec grała przemyślanie, co skutkowało dużą liczbą ciekawych akcji i atakami na bramkę gospodarzy. Opolanie wykazali się bardzo dobrą defensywą, a Tobiasz Weinzettel nie przepuścił żadnej piłki. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym wynikiem.
W drugiej odsłonie Odra Opole nadal więcej uwagi poświęcała defensywie. Widać było, że trener niebiesko-czerwonych Mirosław Smyła nie był zadowolony z gry swoich podopiecznych.
W 56.minucie opolanie mocno natarli na bramkę gości, ale akcję udaremnił obrońca Stali Leonardo Messias Dos Santos.
Długo wyczekiwany gol padł dopiero w 71. minucie spotkania. Sytuację rzutu karnego wykorzystał Szymon Skrzypczak.
- Dwa wcześniejsze karne dawałem w podcinkę. Wiadomo, że drużyny analizują doszczętnie przeciwników, no i spodziewałem się tego, że bramkarz będzie stał, więc szukałem boku. Dzisiaj taki mecz walki był. Warunki atmosferyczne są takie, a nie inne. przed meczem założyliśmy sobie, że jeśli nie będzie można grać piłką, to nie może zabraknąć nam serducha i walki. Taki mecz z obydwu stron, dużo takiej walki, przebijanki i zostają trzy punkty w Opolu -mówił po meczu zdobywca decydującej bramki.
Trzy punkty zostały w Opolu. W tej chwili zespół z Oleskiej ma na koncie 20 punktów i prowadzi w tabeli I ligi.
W drugiej odsłonie Odra Opole nadal więcej uwagi poświęcała defensywie. Widać było, że trener niebiesko-czerwonych Mirosław Smyła nie był zadowolony z gry swoich podopiecznych.
W 56.minucie opolanie mocno natarli na bramkę gości, ale akcję udaremnił obrońca Stali Leonardo Messias Dos Santos.
Długo wyczekiwany gol padł dopiero w 71. minucie spotkania. Sytuację rzutu karnego wykorzystał Szymon Skrzypczak.
- Dwa wcześniejsze karne dawałem w podcinkę. Wiadomo, że drużyny analizują doszczętnie przeciwników, no i spodziewałem się tego, że bramkarz będzie stał, więc szukałem boku. Dzisiaj taki mecz walki był. Warunki atmosferyczne są takie, a nie inne. przed meczem założyliśmy sobie, że jeśli nie będzie można grać piłką, to nie może zabraknąć nam serducha i walki. Taki mecz z obydwu stron, dużo takiej walki, przebijanki i zostają trzy punkty w Opolu -mówił po meczu zdobywca decydującej bramki.
Trzy punkty zostały w Opolu. W tej chwili zespół z Oleskiej ma na koncie 20 punktów i prowadzi w tabeli I ligi.