- Oczekiwania były inne - mówi prezes Kolejarza Opole Grzegorz Sawicki o startach naszych żużlowców w II lidze
Plany były ambitne, ale życie je mocno zweryfikowało. Żużlowcy Kolejarza Opole mieli dojść w tym sezonie do play offów, a tymczasem kończą II ligę na przedostatnim miejscu.
Dziś (06.08) ostatni już mecz - będzie to pojedynek ze Startem Gniezno.
Dziś (06.08) ostatni już mecz - będzie to pojedynek ze Startem Gniezno.
- Sprawdziło się popularne w środowisku żużlowym powiedzenie, że nazwiska nie jeżdżą. Na papierze skład mieliśmy dość mocny, ale niestety kilku zawodników nas zawiodło - między innymi Dawid Stachyra, który był mistrzem Argentyny. Zapowiadał się jako lider i wzmocnienie drużyny. To samo Marcin Rempała. Ale oni po prostu nie pojechali i ten sezon nie układał nam się od samego początku. Przegrywaliśmy mecze u siebie jednym punktem - podsumowywał dziś (06.08) w porannej rozmowie "W cztery oczy" Grzegorz Sawicki.
Gość Radia Opole zwracał też uwagę na kapryśną pogodę przez którą trzeba było przesuwać mecze, robiły się długie przerwy, a to nie sprzyja wynikom.
- Uporządkowaliśmy za to wiele spraw organizacyjnych. Kolejarz Opole nie jeździł w lidze przez 2 lata. Był rok przerwy, potem jeździł tylko mecze u siebie. Teraz był pierwszy sezon kiedy jeździliśmy też na wyjazdach. Postawiliśmy więc sobie cel, że małymi krokami będziemy odbudowywać zespół również organizacyjnie. Chodziło o poprawę wizerunku klubu, estetykę stadionu, wykonanie niezbędnych prac i to się udało zrobić - przekonuje Sawicki.
Pytany o finanse, prezes Kolejarza powiedział, że startujący z budżetem 800 tys. zł klub na koniec sezonu nie ma żadnych zobowiązań ani długów. Płaci na bieżąco zawodnikom i dostawcom paliwa czy opon.
Jeśli chodzi o przyszły sezon prowadzone są już rozmowy o przedłużeniu kontraktów z Denisem Gizatullinem i Kevinem Wolbertem. W klubie miałby także pozostać Jarosław Krzywos, duże szanse na kolejne stary ma też Adrian Gomulski, który pojechał dobrze w ostatnich meczach. Grzegorz Sawicki przyznał, że szuka też wzmocnień.
Gość Radia Opole zwracał też uwagę na kapryśną pogodę przez którą trzeba było przesuwać mecze, robiły się długie przerwy, a to nie sprzyja wynikom.
- Uporządkowaliśmy za to wiele spraw organizacyjnych. Kolejarz Opole nie jeździł w lidze przez 2 lata. Był rok przerwy, potem jeździł tylko mecze u siebie. Teraz był pierwszy sezon kiedy jeździliśmy też na wyjazdach. Postawiliśmy więc sobie cel, że małymi krokami będziemy odbudowywać zespół również organizacyjnie. Chodziło o poprawę wizerunku klubu, estetykę stadionu, wykonanie niezbędnych prac i to się udało zrobić - przekonuje Sawicki.
Pytany o finanse, prezes Kolejarza powiedział, że startujący z budżetem 800 tys. zł klub na koniec sezonu nie ma żadnych zobowiązań ani długów. Płaci na bieżąco zawodnikom i dostawcom paliwa czy opon.
Jeśli chodzi o przyszły sezon prowadzone są już rozmowy o przedłużeniu kontraktów z Denisem Gizatullinem i Kevinem Wolbertem. W klubie miałby także pozostać Jarosław Krzywos, duże szanse na kolejne stary ma też Adrian Gomulski, który pojechał dobrze w ostatnich meczach. Grzegorz Sawicki przyznał, że szuka też wzmocnień.