O wsparciu, jedności i przyjaźni. Akcja „Biegnę z Ewą” na Maratonie Opolskim
Pobiegli, by okazać wsparcie chorej na raka przyjaciółce. Około 30 osób wzięło udział w akcji „Biegnę z Ewą” – oddolnej inicjatywie, którą można było dostrzec podczas biegów orgaznizowanych w ramach Maratonu Opolskiego. Dorośli pokonali 10-kilometrową trasę ze skrzyżowania ulic Spychalskiego i Wrocławskiej, a młodszych mogliśmy zobaczyć na Mini Maratonie – wszyscy w niebieskich koszulkach z napisem „Biegnę z Ewą”.
Jak podkreślali uczestnicy, nie chodziło o zbieranie pieniędzy, ale wsparcie okazane koleżance, która w chorobie zmaga się z codziennością. – Tak jak jej czasem nie chce się wstać z łóżka, albo po prostu fizycznie nie jest w stanie tego zrobić, tak nam czasem nie chce się założyć butów, ale przełamujemy swoją niemoc i z myślą o niej zakładamy dresy i idziemy biegać – mówi współorganizator akcji Hubert Szatny.
To nie byli wytrawni sportowcy, większość zaczęła trenować właśnie przed maratonem. – Jeden z kolegów powiedział mi "Dam radę, nawet jeśli miałbym przejść, albo przeturlać ten występ" – śmieje się Szatny.
– Przyjaciele wspierają mnie na co dzień, są niemal moim cieniem. Czasem to dobre słowo, ugotowanie obiadu, mycie okien, pomoc finansowa. Ale takiej akcji jeszcze nie było – podkreślała pani Ewa.
Posłuchaj rozmowy z Ewą i Hubertem – o wsparciu, jedności, przyjaźni w audycji „Ona i on”, prowadzonej przez Wiesława Kolbusza.
To nie byli wytrawni sportowcy, większość zaczęła trenować właśnie przed maratonem. – Jeden z kolegów powiedział mi "Dam radę, nawet jeśli miałbym przejść, albo przeturlać ten występ" – śmieje się Szatny.
– Przyjaciele wspierają mnie na co dzień, są niemal moim cieniem. Czasem to dobre słowo, ugotowanie obiadu, mycie okien, pomoc finansowa. Ale takiej akcji jeszcze nie było – podkreślała pani Ewa.
Posłuchaj rozmowy z Ewą i Hubertem – o wsparciu, jedności, przyjaźni w audycji „Ona i on”, prowadzonej przez Wiesława Kolbusza.