MKS ogrywa Chrobrego i zachowuje nadzieje. "Odetchnęliśmy z ulgą"
Pod dramatycznym spotkaniu MKS Kluczbork pokonał na własnym stadionie Chrobrego Głogów 3:2. Dzięki trzeciej wygranej w sezonie MKS zachował jeszcze cień szansy na pozostanie w pierwszej lidze.
Początek spotkania należał do gości, co udokumentowali w 16. minucie. W zamieszaniu podbramkowym najwięcej sprytu wykazał Bartosz Machaj, który z ostrego konta pokonał Grzegorza Wnuka. MKS nie miał pomysłu na sforsowanie defensywy gości, a ci kilka razy zagrozili bramce miejscowych. Losy meczu odmieniła 45. minuta. Prawym skrzydłem przedarł się Dominik Kościelniak, wyłożył piłkę na 16 metr, a tam czekał Sebastian Deja, który precyzyjnym strzałem doprowadził do remisu.
To dodało wiary drużynie MKS-u, która tuż po zmianie stron objęła prowadzenie. Wrzutkę w pole karne ładnym strzałem z pierwszej piłki wykończył Kościelniak. Goście walczyli o zmianę rezultatu i ta sztuka udała im się w 77. minucie. Damian Sędziak łatwo poradził sobie z Bartoszem Brodzińskim i silnym strzałem nie dał szans Wnukowi.
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, to znów o sobie dał znać Deja. W 89. minucie otrzymał idealne podanie od Rafała Niziołka i Anatoli Gospodinov po raz trzeci musiał wyciągać piłkę z siatki. To był decydujący cios. MKS wygrał z Chrobrym 3:2.
- Na pewno odetchnęliśmy z ulgą - mówi Sebastian Deja, zdobywca dwóch bramek dla MKS-u. - W końcu zasmakowaliśmy zwycięstwa. Przed meczem zakładaliśmy, że wychodzimy na boisko, dajemy z siebie wszystko, żeby jak najlepiej zakończyć ten nieudany dla nas sezon. Wygraliśmy i cieszymy się z tego i będziemy grać do końca.
Po 29. kolejkach MKS ma na swoim koncie 20 punktów. Do miejsca barażowego traci 10 punktów.
To dodało wiary drużynie MKS-u, która tuż po zmianie stron objęła prowadzenie. Wrzutkę w pole karne ładnym strzałem z pierwszej piłki wykończył Kościelniak. Goście walczyli o zmianę rezultatu i ta sztuka udała im się w 77. minucie. Damian Sędziak łatwo poradził sobie z Bartoszem Brodzińskim i silnym strzałem nie dał szans Wnukowi.
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, to znów o sobie dał znać Deja. W 89. minucie otrzymał idealne podanie od Rafała Niziołka i Anatoli Gospodinov po raz trzeci musiał wyciągać piłkę z siatki. To był decydujący cios. MKS wygrał z Chrobrym 3:2.
- Na pewno odetchnęliśmy z ulgą - mówi Sebastian Deja, zdobywca dwóch bramek dla MKS-u. - W końcu zasmakowaliśmy zwycięstwa. Przed meczem zakładaliśmy, że wychodzimy na boisko, dajemy z siebie wszystko, żeby jak najlepiej zakończyć ten nieudany dla nas sezon. Wygraliśmy i cieszymy się z tego i będziemy grać do końca.
Po 29. kolejkach MKS ma na swoim koncie 20 punktów. Do miejsca barażowego traci 10 punktów.