Derby szczypiornistów dla OSiR-u
Kary, faule, rzuty wolne i dwie czerwone kartki. Derbowe spotkanie II ligi szczypiornistów w Komprachcicach, pomimo mroźnej pogody za oknem, rozgrzało wszystkich: zawodników, trenerów i kibiców.
Spotkanie rozpoczęli gospodarze, którzy już w pierwszej minucie trafili do bramki Orlika. Na początku gra obu zespołów była wyrównana, ale po 15. minutach OSiR prowadził już 10:6. Brzeżanie nie potrafili z kolei skutecznie zakończyć swoich akcji rzutowych. W ostatnich 10. minutach pierwszej części gry oba zespoły trafiały na zmianę a brzeżanie zmniejszyli straty do dwóch bramek. Była 12:10 dla OSiR-u, który w ostatnich minutach był znowu skuteczniejszy i do przerwy prowadził 16:12.
Po zmianie stron Orlik obudził się z letargu i śmielej zaatakował bramkę gospodarzy, grając przy tym agresywnie w obronie. Przewaga drużyny z Komprachcic zaczęła topnieć. Było 20:17 i 21:20. Zaczęły się mnożyć faule z obu stron, co zaowocowało czerwonymi kartkami wynikającymi z gradacji kar. OSiR znów odskoczył na cztery bramki, uzyskując prowadzenie 25:21, kontrolując przebieg gry i zwyciężając ostatecznie 26:24.
- Mecz był zacięty, a wynik korzystny. Chłopcy dali sobie radę, ale jest mi wstyd za zachowania niektórych zawodników, które były nieodpowiednie i nie powinno mieć miejsca w II lidze - stwierdził trener OSiR-u Bartłomiej Jasiówka.
Z kolei trener gości Paweł Pietraszek uznał, że jego zespół musi popracować nad skutecznością gry.
- Ta pierwsza połowa raczej senna i o to miałem największe pretensje do swoich zawodników. W drugiej było nieco lepiej, tym bardziej, że defensywa była lepsza. Były szanse, żeby zremisować, niestety, nie udało się. Trzeba za tydzień wygrać i już - stwierdził.
W następnej kolejce OSiR zmierzy się z Zagłębiem II Lubin, Orlik podejmie wicelidera AZS z Zielonej Góry.
Po zmianie stron Orlik obudził się z letargu i śmielej zaatakował bramkę gospodarzy, grając przy tym agresywnie w obronie. Przewaga drużyny z Komprachcic zaczęła topnieć. Było 20:17 i 21:20. Zaczęły się mnożyć faule z obu stron, co zaowocowało czerwonymi kartkami wynikającymi z gradacji kar. OSiR znów odskoczył na cztery bramki, uzyskując prowadzenie 25:21, kontrolując przebieg gry i zwyciężając ostatecznie 26:24.
- Mecz był zacięty, a wynik korzystny. Chłopcy dali sobie radę, ale jest mi wstyd za zachowania niektórych zawodników, które były nieodpowiednie i nie powinno mieć miejsca w II lidze - stwierdził trener OSiR-u Bartłomiej Jasiówka.
Z kolei trener gości Paweł Pietraszek uznał, że jego zespół musi popracować nad skutecznością gry.
- Ta pierwsza połowa raczej senna i o to miałem największe pretensje do swoich zawodników. W drugiej było nieco lepiej, tym bardziej, że defensywa była lepsza. Były szanse, żeby zremisować, niestety, nie udało się. Trzeba za tydzień wygrać i już - stwierdził.
W następnej kolejce OSiR zmierzy się z Zagłębiem II Lubin, Orlik podejmie wicelidera AZS z Zielonej Góry.