Odra Opole ograła Gryfa Wejherowo i pozostaje liderem II ligi
Odra Opole pokonała przy Oleskiej Gryf Wejherowo 2:1 i z 14 punktami na koncie pozostaje liderem rozgrywek.
Mecz Odry z Gryfem był okrzyknięty mianem "spotkania kolejki". Przyjezdni plasowali się na czwartym miejscu w tabeli. Pierwsza połowa stała pod znakiem walki o opanowanie środka boiska, a obie drużyny miały swoje szanse na zdobycie gola. Najlepszą zmarnował Piotr Kołc z Gryfa. Mając przed sobą leżącego bramkarza Odry i niemal pustą bramkę, zawodnik posłał futbolówkę wysoko nad poprzeczką. Potwierdziło się zatem piłkarskie porzekadło "nie dajesz - dostajesz". W ostatniej minucie doliczonego czasu gry na bramkę - przewrotką - uderzał Waldemar Gancarczyk. Błąd popełnił w tej sytuacji bramkarz gości Dawid Leleń, wypuszczając piłkę z rąk. Z prezentu skwapliwie skorzystał Przemysław Brychlik i zdobył bramkę.
Zaraz po rozpoczęciu drugiej odsłony meczu, sędzia tego spotkania - słusznie - odgwizdał "jedenastkę" dla Gryfa, a Piotr Kołc wygrał próbę nerwów z Tobiaszem Weinzettelem. Opolanie dążyli do zmiany rezultatu, ale wyborne okazje marnowali. Dopiero w 85 minucie Dawid Wolny uderzył w taki sposób, że Leleniowi nie pozostało nic innego, jak wyciągnąć piłkę z siatki.
Plusem spotkania - oprócz wyniku - na pewno bardzo dobry debiut Mateusza Marca, który przy trafieniu Dawida Wolnego zaliczył asystę.
Szkoleniowiec Odry Jan Furlepa podkreślał po meczu, ze zwodnicy odczuwali jeszcze trudy środowego spotkania z GKS-em Bełchatów.
Zaraz po rozpoczęciu drugiej odsłony meczu, sędzia tego spotkania - słusznie - odgwizdał "jedenastkę" dla Gryfa, a Piotr Kołc wygrał próbę nerwów z Tobiaszem Weinzettelem. Opolanie dążyli do zmiany rezultatu, ale wyborne okazje marnowali. Dopiero w 85 minucie Dawid Wolny uderzył w taki sposób, że Leleniowi nie pozostało nic innego, jak wyciągnąć piłkę z siatki.
Plusem spotkania - oprócz wyniku - na pewno bardzo dobry debiut Mateusza Marca, który przy trafieniu Dawida Wolnego zaliczył asystę.
Szkoleniowiec Odry Jan Furlepa podkreślał po meczu, ze zwodnicy odczuwali jeszcze trudy środowego spotkania z GKS-em Bełchatów.