SKS-y kosztem SOS-ów? Trenerzy są zaniepokojeni
Rząd zapowiada reaktywację Szkolnych Klubów Sportowych tzw. SKS-ów. Temat jest szeroko dyskutowany w środowiskach szkolnych, bowiem nikt nie mówi o finansowaniu takich klubów, tymczasem niepokoi, że coraz mniej pieniędzy dostają rozwijające się Siatkarskie Ośrodki Szkolne.
- Słyszałem o rządowym pomyśle powrotu do SKS-ów. Były to dodatkowe zajęcia, uzupełniające wf. Ten system upadł przed laty właśnie z powodu braku pieniędzy, a na razie nie ma wyraźnej rządowej deklaracji finansowania takich klubów – mówi Andrzej Roziewicz. To doświadczony, wieloletni trener i nauczyciel wf w nyskim gimnazjum nr 1, który jest zarazem koordynatorem Siatkarskich Ośrodków Szkolnych w regionie.
Nauczyciele wf i koordynatorzy Siatkarskich Ośrodków Szkolnych obawiają się, że SKS-y powstaną kosztem świetnie rozwijających się tzw. SOS-ów.
- Siatkarskie Ośrodki Szkolne znakomicie wypełniły lukę po SKS–ach. W skali kraju czynnie uprawia ten sport ponad 5 tysięcy dzieci zrzeszonych w SOS. Tymczasem już pieniądze na ich działalność są „skracane”, Boimy się, że to z powodu pomysłu na SKS-y – mówi Roziewicz.
Nauczyciele wf i koordynatorzy Siatkarskich Ośrodków Szkolnych obawiają się, że SKS-y powstaną kosztem świetnie rozwijających się tzw. SOS-ów.
- Siatkarskie Ośrodki Szkolne znakomicie wypełniły lukę po SKS–ach. W skali kraju czynnie uprawia ten sport ponad 5 tysięcy dzieci zrzeszonych w SOS. Tymczasem już pieniądze na ich działalność są „skracane”, Boimy się, że to z powodu pomysłu na SKS-y – mówi Roziewicz.