Opole: Pożegnanie Marka Procyszyna: "Był zaangażowany, zawsze pomagał i szanował ludzi"
Rodzina, przyjaciele, współpracownicy i liczni przedstawiciele środowiska piłkarskiego pożegnali na cmentarzu w Półwsi Marka Procyszyna.
Były prezes Opolskiego Związku Piłki Nożnej i działacz sportowy zmarł we wtorek, miał 54 lata.
Jak mówi Radiu Opole Krzysztof Job, trener koordynator OZPN, Procyszyn dał mu się poznać przez 17 lat jako człowiek bardzo zaangażowany w pracę i szanujący ludzi wokół siebie.
- Człowiek pełen entuzjazmu, wewnętrznego hartu ducha, niesamowicie zaangażowany i przyjazny dla ludzi, z którymi pracował. To naprawdę był człowiek, o którym można mówić wyłącznie w superlatywach. Oczywiście - jak w dobrej rodzinie funkcjonującej w pracy - bywały gorsze dni, ale jako przełożony zasługiwał na duży szacunek - zaznacza.
Mateusz Kiecz grał w drużynie Markus Opole, której założycielem i prezesem był Procyszyn. Wspomina on, że młodzi piłkarze w każdej chwili mogli zgłosić się do prezesa po radę lub pomoc.
- Pamiętam go jako osobę ciepłą, bliską i bardzo słuchającą swoich zawodników. On potrafił chwalić piłkarzy, jeżeli na to zasłużyli, ale i ganić w razie potrzeby. Chłopaki z zespołu dużo opowiadali mi, jak to pan Marek potrafił znaleźć wolną chwilę dla nich i porozmawiać, wysłuchać, a w razie kłopotów bardzo chętnie pomóc - dodaje.
Marek Procyszyn pełnił funkcję prezesa OZPN od 2008 roku.
Jak mówi Radiu Opole Krzysztof Job, trener koordynator OZPN, Procyszyn dał mu się poznać przez 17 lat jako człowiek bardzo zaangażowany w pracę i szanujący ludzi wokół siebie.
- Człowiek pełen entuzjazmu, wewnętrznego hartu ducha, niesamowicie zaangażowany i przyjazny dla ludzi, z którymi pracował. To naprawdę był człowiek, o którym można mówić wyłącznie w superlatywach. Oczywiście - jak w dobrej rodzinie funkcjonującej w pracy - bywały gorsze dni, ale jako przełożony zasługiwał na duży szacunek - zaznacza.
Mateusz Kiecz grał w drużynie Markus Opole, której założycielem i prezesem był Procyszyn. Wspomina on, że młodzi piłkarze w każdej chwili mogli zgłosić się do prezesa po radę lub pomoc.
- Pamiętam go jako osobę ciepłą, bliską i bardzo słuchającą swoich zawodników. On potrafił chwalić piłkarzy, jeżeli na to zasłużyli, ale i ganić w razie potrzeby. Chłopaki z zespołu dużo opowiadali mi, jak to pan Marek potrafił znaleźć wolną chwilę dla nich i porozmawiać, wysłuchać, a w razie kłopotów bardzo chętnie pomóc - dodaje.
Marek Procyszyn pełnił funkcję prezesa OZPN od 2008 roku.