- Bawię się bardzo dobrze. Kule są bardzo ciężkie, na treningu palce mnie bolały, ale jestem z siebie zadowolony. Musiałem za kolegów rzucać, bo nie mieli siły, pomagałem im, żeby zdobyli dużo medali - mówi Michał Rykowski.

Na zwycięzców czekały medale i nagrody, wszyscy otrzymali także pamiątkowe upominki.

- Bardzo ważne jest, żeby oni mogli się spotykać, mogli funkcjonować jak pełnosprawni mieszkańcy i pełnosprawni ludzie, i to im daje bardzo duże poczucie wiary w siebie, że nie są gorsi. Poza tym trzeba przyznać, że grają w kręgle bardzo dobrze i to też świadczy, że jednak potrafią mimo ograniczeń związanych z niepełnosprawnością – tłumaczy Monika Szendzielorz-Nowakowska ze stowarzyszenia.

Organizatorzy zapowiadają kolejną edycję wydarzenia za rok. Być może potrwa ono trzy dni.