Prudnik: Siedem dekad działalności Pogoni
Pierwszy mecz prudnicki klub rozegrał w swoim mieście z drużyną stacjonującego tam oddziału Armii Radzieckiej.
– Spotkanie z Rosjanami to nie był zwykły mecz, to była manifestacja – wspomina Zbigniew Stokłosa, były zawodnik Pogoni Prudnik.
- Na tym meczu było blisko dwa tysiące kibiców. Krzyczeliśmy „bijcie ruskich, bijcie”, a nasi zawodnicy byli wybiedzeni, wygłodzeni, no i przez to przegraliśmy. Czołowym organizatorem klubu to był Roman Kowalski z Pogoni Lwów. Wówczas w Pogoni Prudnik mieliśmy niesamowitych piłkarzy np. Stanisław Święch. On nie miał sobie równych w Polsce - powiedział Stokłosa.
- Koledzy mnie zaprosili, abym zobaczył boks – opowiada Janusz Zarankiewicz, brązowy medalista olimpijski z Seulu, który karierę bokserską zaczynał w Pogoni Prudnik. – Poszedłem w sport. Wyrosłem na człowieka i żyję sobie teraz w dostatku. 24 lata przepracowałem w kopalni na dole.
W Pogoni Prudnik funkcjonowało kilka sekcji sportowych. Wyrośli z nich m.in. późniejsi reprezentanci Polski.
Posłuchaj:
Jan Poniatyszyn