- Zaczął te sukcesy Piotr Kuleta - nasz as atutowy, jeśli chodzi o kajakarstwo. To jest nie tylko świetny sportowiec, ale też znakomity człowiek, wzór do naśladowania dla swoich kolegów z roku i nie tylko. Jest on m.in twarzą kampanii antynikotynowej. Trzymamy za niego bardzo kciuki, żeby ta droga sportowa, a przede wszystkim droga na Igrzyska Olimpijskie w Rio była słuszna, bo są teraz duże przetasowania w kadrze narodowej. A jego forma wciąż rośnie, bo na ostatnich Mistrzostwach Europy zajął, wraz z Marcinem Grzybowskim z Poznania, piąte miejsce - dodaje Wróbel.

- Następnie siatkarze PWSZ Nysa obronili tytuł Akademickich Mistrzów Polski w Krakowie. W finale pokonali miejscowy AGH. Tytuł obronili zdecydowanie, o czym świadczy wybór dwóch zawodników z drużyny do najlepszej siódemki całego turnieju. Również i siatkarki Uniwersytetu zaliczyły bardzo dobry występ. Wykorzystały wszystko co mogły, chociaż mogło być jeszcze lepiej, bo w meczu o 3. miejsce prowadziły już 2:0. Niestety, ostatecznie uległy AGH Kraków 2:3. Zabrakło tam na pewno już trochę siły, bo grały jedną, i to jeszcze kontuzjowaną, siódemką w naprawdę wyczerpującym turnieju. Najlepsze w całych rozgrywkach, po raz czwarty, okazały się siatkarski PWSZ Krosno - komentuje prezes AZS.

- Ciekawe informacje napłynęły też z Katowic, gdzie koszykarze Politechniki Opolskiej wywalczyli po raz kolejny awans do półfinałów. Może to będzie w końcu dobry prognostyk dla koszykówki w Opolu. Pewne doświadczenia, które zebraliśmy, pokazują, że nadal udaje nam się walczyć w tej dyscyplinie, mimo zacnych przeciwników. Teraz w grupie mamy seryjnych mistrzów - Akademię Leona Koźmińskiego z Warszawy, ale także mamy m.in AWF Poznań, z którym możemy powalczyć jak równy z równym - wyjaśnia Wróbel.

- Jeszcze wcześniej, w kwietniu, uniwersyteccy badmintoniści obronili tytuł Akademickich Mistrzów Polski, mimo tego, że mają w tym roku drużynę nieco słabszą. Byli bezkonkurencyjnie najlepsi, nie mieli z kim rywalizować. Nie wiem gdzie podziały się wszystkie kadry badmintona, bo zawsze to była gigantyczna rywalizacja a tutaj praktycznie Uniwersytet nie miał godnego sobie rywala. Tymczasem Politechnika ozłociła się także w karate, w biegach przełajowych - po raz pierwszy w historii. Kwiecień był dobry, ale przypomnijmy, że w maju zaczynają się nasze atutowe dyscypliny. Będzie lekkoatletyka, będzie piłka nożna, w której raz zdobywamy mistrzostwo, a raz awansujemy do finału, ale nie wychodzimy z grupy i odpadamy. W tym roku znowu jesteśmy jednak faworytami. Jeszcze piłka ręczna - tam też bronimy tytułu. Myślę, że znowu mamy szansę być najlepsi. Cieszymy się, że mamy tutaj stałą ekipę, której zazdroszczą nam inne uczelnie. Mamy bardzo długą ławkę rezerwowych, bo mamy nawet pierwszoligowców w drugiej siódemce, a niektórzy mają drugoligowców w wyjściowym składzie. Ten wyrównany skład jest też dla nas dużym komfortem, bo często gramy bez kontuzji. A to jest bardzo ważne w takich turniejach. Zbliża się także siatkówka plażowa, gdzie nasi plażowicze i plażowiczki chcą się odkuć po piątych miejscach w półfinałach. Jesteśmy gospodarzami piłki ręcznej kobiet, gdzie w tamtym roku byliśmy na 6. miejscu i zdobyliśmy złoty medal wśród uczelni technicznych. W tym roku mam nadzieję, że nie będzie gorzej. Także jeszcze bardzo dużo emocji w maju przed nami - dodaje Wróbel.

Posłuchaj całej rozmowy:

Jakub Trzaska