Opolscy hokeiści ulegli w Bytomiu
Podopieczni trenera Szopińskiego popełniali w Bytomiu wiele błędów indywidualnych, szczególnie podczas gry w osłabieniu. W taki sposób trzykrotnie tracili bramki. Z drugiej strony znakomicie spisywał się bramkarz Polonii Dominik Kraus, który wielokrotnie ratował swój zespół od utraty gola.
Wiara opolskich hokeistów została przywrócona jeszcze w 48 minucie, gdy Krausa w końcu pokonał Joseph Harcharik. Jednak chwilę później na ławkę kar powędrował Branislav Fabry i Orlik ponownie przegrał grę w osłabieniu, a do bramki przyjezdnych trafił Karol Wąsiński, a trzy minuty później wynik tego spotkania ustalił Błażej Salamon.
- Trudno wytłumaczyć tę porażkę – mówił po meczu zawodnik Orlika Opole, Maciej Rompkowski. - Myślę, że zaczęliśmy dobrze, ale później z czasem przespaliśmy po prostu ten mecz. Zaczęliśmy coraz słabiej grać, nie wykorzystywaliśmy swoich szans, jedna bramka na mecz przy ponad 30 strzałach to słaba ta nasza skuteczność, a pięć przepuściliśmy - mówił zawodnik Orlika.
Jednak niedzielnym zwycięstwem z Naprzodem Janów opolska drużyna zapewniła sobie 7. miejsce w ekstraklasowej tabeli. To oznacza, że w zbliżającym się ćwierćfinale play - off zagra z ekipą, która zajmie drugie miejsce po rozgrywkach fazy zasadniczej.
- Każdy mecz jest ważny i nikogo nie można lekceważyć, i nikomu nie można odpuszczać. Niby mecz o pietruszkę, ale gdybyśmy go zlekceważyli to okazalibyśmy brak szacunku drużynie Polonii – dodał Rompkowski.
Następny mecz opolanie zagrają w piątek na wyjeździe z GKS Katowice.
Posłuchaj:
Daria Placek/Kacper Śnigórski