- Każde zdjęcie, każda fotografia, każda pamiątka, to nieraz jest materiał na dobrą książkę. Zacząłem od odtworzenia rodzinnej historii. Ale później tak to się wszystko potoczyło, że spotykałem się z różnymi ludźmi, potomkami mieszkańców Wołynia i tych rzeczy, materiałów, artefaktów było coraz więcej. Do dzisiaj to już jest 10 lat, można powiedzieć, i w którymś momencie pomyślałem też o jakiejś wystawie. Dwa lata temu pierwszy raz ta wystawa zadebiutowała we Wrocławiu. To wszystko lawinowo się potoczyło. Są oferty z różnych miejsc i w Kietrzu będę już po raz dziesiąty pokazywał wystawę.

Gościem specjalnym wernisażu był prof. Stanisław Sławomir Nicieja, autor ''Kresowej Atlantydy''.

- Moja przygoda z Kresami trwa już od 30 lat. zaczęło się od historii wielkiej nekropolii -Cmentarza Łyczakowskiego we Lwowie. Później postanowiłem napisać historię tych 200 miast, bo w wyniku ostatniej wojny Polska na wschodzie straciła przez przesunięcie granic 200 miast, tysiące wsi, zamków, pałaców, dworów, kościołów. Ci ludzie zostali przesiedleni, ekspatriowani i tu na tej sali przynajmniej połowa ma korzenie kresowe.

Na wystawie można zobaczyć bardzo dużo zdjęć, dokumentów i artefaktów prezentujących elementy historii tamtych terenów i codziennego życia mieszkańców. Jest też ekspozycja o żołnierzach Korpusu Ochrony Pogranicza, czy 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK.

Wystawę ''Moja Wielka Wołyńska Rodzina" będzie można oglądać w Kietrzu do 3 kwietnia.