„Dziady” w reż. Mai Kleczewskiej w „Kochanowskim”
– Maja Kleczewska też sama jakby nie wiedziała, co wspólnie możemy z tego zrobić. Jedno było pewne, że trzeba dotknąć tematu śmierci naszych demonów, które cały czas wokół krążą oraz naszego patriotyzmu, religijności, heroizmu, bohaterstwa, a to naprawdę bardzo trudne – przekonuje Aleksandra Cwen.
Widz staje się częścią scenografii, tłumem dusz czyśćcowych oraz wystawiony jest na bardzo bliskie i bezpośrednie działanie aktora. – Sytuacja, w której aktorzy wspólnie z widzami siedzą na scenie, generuje ważną energię – przyznaje Michał Majnicz, czyli „Gustaw/Konrad” w opolskiej inscenizacji.
– Wolę czerpać energię nie tylko z siebie, ale także przede wszystkim z widza. Uważam, że nie lada wyzwaniem jest sytuacja, gdy patrzy się obcemu człowiekowi w oczy z odległości metra. To zupełnie inna sytuacja, niż gdy stoi się na scenie, a przez światła w zasadzie niczego nie widać i nie widać również kto siedzi na widowni. W moim przypadku kontakt z widzem naprawdę pomaga – przekonuje Michał Majnicz.
„Dziady” to też wiele świetnych ról aktorskich. Wyróżnić trzeba także Andrzeja Czernika i Macieja Namysło. Proponujemy śledzenie repertuaru Teatru im. Jana Kochanowskiego, bo nowa propozycja jest warta zobaczenia.
Posłuchaj informacji:
Tomasz Zacharewicz (oprac. Karolina Kopacz)