W opolskim rynku śpiewano piosenkę poetycką
– Dość często zdarza mi się grywać w Opolu i muszę przyznać, że tutejsza publiczność jest specyficzna, bardzo swojska. Odnosi się wrażenie, że tyle koncertów i piosenek odtwarzanych w radiu sprawia, że część z tego repertuaru jest znana publiczności. Nasze piosenki nie nadają się do śpiewania, aczkolwiek momentami staramy się skomponować też coś takiego, by ludzie mogli z nami pośpiewać – mówi Sławomir Kusz.
Basia Beuth nie chce, by jej piosenki były nazywane poezją śpiewaną.
– Najbardziej lubię określenie „piosenka poetycka”, bo ono wskazuje, że jest to jednak przede wszystkim „piosenka”, natomiast przymiotnik „poetycka” kładzie nacisk na treść. Ciężko jest powiedzieć „poezja śpiewana”, bo aby określony tekst stał się poezją, ktoś musi go za taki uznać. Natomiast nazwa „piosenka turystyczna” jest dla mnie bardzo enigmatycznym określeniem i nigdy nie starałam się śpiewać takiej piosenki – tłumaczy Basia Beuth.
Kolejny koncert w ramach „Kwitnącej Sceny Opola” odbędzie się za tydzień, 8 września.
Posłuchaj informacji:
Mariusz Majeran (oprac. Karolina Kopacz)