- Na seansie było pięć osób. Frekwencja nie jest jednak najważniejsza. Ważne, żeby ludzie się nie odzwyczaili od tego, że przedsięwzięcia kulturalne się odbywają – mówi Zbigniew Ziółko, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Głubczycach.

- Cieszymy się, że było chociaż pięć osób. Ludzie mówią, a jednak się odbyło. Nie dociera do nich w ogóle to, że my do 25 procent miejsc na widowni przy czerwonej strefie jesteśmy w stanie zagrać dla 70 osób. Zachowujemy wtedy wymóg, że robimy spis, kto przychodzi. Dezynfekcja, odstępy itd. Także, ten reżim sanitarny cały czas jest zachowany.

Miejski Ośrodek Kultury w Głubczycach mimo obowiązujących obostrzeń stara się utrzymać pewne formy działalności. Dotyczy to głównie zajęć indywidualnych i w małych grupach - do kilku osób. Cały czas, głównie w formie zdalnej pracują również głubczyckie chóry działające przy miejscowym domu kultury.