Rynek w Kluczborku zmienił się w warsztat rękodzieła. Taki był IX Opolski Jarmark Folkloru
Za nami IX Opolski Jarmark Folkloru w Kluczborku. Przez pięć godzin na Rynku można było spróbować swoich sił w dwudziestu warsztatach rękodzielniczych.
Jak mówi Tomasz Paluch, prezes Lokalnej Grupy Działania Dolina Stobrawy, największym wyzwaniem przy organizacji jarmarku jest zdobycie dotacji. Zwraca uwagę, że z roku na rok łatwiej jest zachęcić twórców do udziału w jarmarku.
- Na początku to było dla nas wyzwanie, bo jednak twórcy nieco krępowali się - mieli mało śmiałości, żeby pokazać, w czym są dobrzy i co potrafią. Przez lata udało nam się jednak zachęcić tych ludzi do dzielenia się wiedzą i umiejętnościami. Zgłaszają się nawet nowi twórcy, również spoza regionu.
Justyna Wolna uczyła chętnych, jak robi się naczynia przez toczenie na kole garncarskim.
- Ta technika jest dość trudna, a naukowcy porównują ją do gry na perkusji - zaznacza.
- Prawdziwą trudnością jest utrzymanie dłoni równo, żeby glina nie uderzała nas - musimy nad nią zapanować. Porcja gliny na początku jest nierówna i właśnie uderza nam o dłonie. Ściskając, musimy ją ustawić tak, by ona słuchała nas. Trzeba spróbować, żeby dobrze zrozumieć, o czym ja mówię. Ta materia dostosuje się dokładnie do tego, co my każemy jej robić.
Zapytaliśmy młodą uczestniczkę, czy faktycznie toczenie na kole garncarskim jest trudne.
- Te warsztaty są bardzo fajne. Nie jest aż tak łatwo, ale da się szybko nauczyć. Glina jest bardzo miękka. Widziałam przy kole panią i wtedy wydawało mi się to trudne. Pomyślałam, że może powiedzie się, kiedy spróbuję i właśnie udało się.
IX Opolski Jarmark Folkloru, to impreza towarzysząca Dniom Kluczborka, których Radio Opole jest patronem medialnym.