Krapkowicka baszta stała się galerią sztuki. Teraz można wybijać okazjonalne monety
Dwie okazjonalne monety można własnoręcznie wybić w krapkowickiej baszcie. Oba żetony mają na rewersie godło Krapkowic, a na awersie widnieje właśnie basteja lub miejscowy pomnik upamiętniający powódź tysiąclecia.
Adam Werwiński, kustosz baszty, przekonuje o dużym zainteresowaniu monetami. W wybijaniu wzorów pomaga artysta-plastyk. - Pomoc dotyczy najczęściej dzieci, które chciałyby zrobić to samodzielnie, ale młotek jest zbyt ciężki, bo waży 3 kilogramy. Dorośli mają tę frajdę, że w zależności od uderzenia dostają udaną lub mniej udaną monetę. Ludzie chcą takich pamiątek – były dni, gdzie przychodzili z ulicy i nawet nie pytali o zwiedzanie baszty, tylko od razu prosili o monetę - mówi.
Aleksander Bernat, dyrektor Krapkowickiego Domu Kultury, zapewnia, że monety to tylko jeden z powodów do odwiedzenia baszty. - To niepowtarzalna okazja, aby zabrać ze sobą coś z baszty. Baszta jest jednak odwiedzana coraz częściej i my zapraszamy do wizyty, bo dzisiaj ona pełni funkcję galerii sztuki. Przynajmniej raz w miesiącu ekspozycja jest zmieniana, więc teraz baszta żyje.
Dodajmy, że od wczoraj (11.07) przez ponad miesiąc w baszcie prezentowana będzie wystawa zdjęć z powodzi tysiąclecia w Krapkowicach.
Aleksander Bernat, dyrektor Krapkowickiego Domu Kultury, zapewnia, że monety to tylko jeden z powodów do odwiedzenia baszty. - To niepowtarzalna okazja, aby zabrać ze sobą coś z baszty. Baszta jest jednak odwiedzana coraz częściej i my zapraszamy do wizyty, bo dzisiaj ona pełni funkcję galerii sztuki. Przynajmniej raz w miesiącu ekspozycja jest zmieniana, więc teraz baszta żyje.
Dodajmy, że od wczoraj (11.07) przez ponad miesiąc w baszcie prezentowana będzie wystawa zdjęć z powodzi tysiąclecia w Krapkowicach.