Rzeźby i malowidła z XIV wieku odkryto w kościele w Jemielnicy
W trakcie przygotowania do malowania kościoła w Jemielnicy odkryto malowidła i płaskorzeźby pochodzące prawdopodobnie z XIV wieku. Przykryte były prawie 10-centymetrową warstwą starego cementu. Dzięki temu zachowały się w bardzo dobrym stanie.
Kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny ostatni raz malowany był 14 lat temu. Konserwator zabytków wydał zgodę na odmalowanie, ale warunkiem było przeprowadzenie badań, które by ukazały, jakie warstwy farb były nakładane wcześniej. Chodziło o sprawdzenie, czy wnętrze świątyni od zawsze było malowane na biało.
- W trakcie tych badań odkryto kilka innych rzeczy, nie tylko związanych z warstwami farby – mówi proboszcz ks. Henryk Pichen. – Zainteresowaliśmy się wykończeniami, które znajdują się pod filarami. Już pani konserwator przygotowała krótkie próbki, które wykazały jedno – żebrowania nie są z cegły, są z pięknego kamienia. Jest to nawiązanie do cech budownictwa wczesnogotyckiego – późnoromańskiego.
Odkryto na razie trzy podstawy filarów. Przy każdej znajduje się kamienna płaskorzeźba. Najciekawsza przedstawia zwierzę w kształcie kota o dwóch tułowiach i jednej głowie.
Po skuciu tynku pokrywającego płaskorzeźby natrafiono na jeszcze jedno znalezisko.
- Pozostałość wczesnogotyckiego albo nawet romańskiego tynku. Na tym są ślady farb. Sugeruje to, że pod tym grubym tynkiem, który tutaj istnieje, znajdują się jakieś malowidła, freski. Co tam jest, tego na chwilę obecną nie wiemy – mówi ks. Pichen.
Fragmenty takich malowideł odsłonięto także na suficie. Przedstawiają one m.in. pelikana, który jest symbolem eucharystii.
W związku z odkryciami zmieniono nieco plan prowadzonych w kościele prac. Już jutro do Jemielnicy przyjadą konserwatorzy z Bytomia, którzy będą określać zakres niezbędnych badań oraz ich koszt.
- W trakcie tych badań odkryto kilka innych rzeczy, nie tylko związanych z warstwami farby – mówi proboszcz ks. Henryk Pichen. – Zainteresowaliśmy się wykończeniami, które znajdują się pod filarami. Już pani konserwator przygotowała krótkie próbki, które wykazały jedno – żebrowania nie są z cegły, są z pięknego kamienia. Jest to nawiązanie do cech budownictwa wczesnogotyckiego – późnoromańskiego.
Odkryto na razie trzy podstawy filarów. Przy każdej znajduje się kamienna płaskorzeźba. Najciekawsza przedstawia zwierzę w kształcie kota o dwóch tułowiach i jednej głowie.
Po skuciu tynku pokrywającego płaskorzeźby natrafiono na jeszcze jedno znalezisko.
- Pozostałość wczesnogotyckiego albo nawet romańskiego tynku. Na tym są ślady farb. Sugeruje to, że pod tym grubym tynkiem, który tutaj istnieje, znajdują się jakieś malowidła, freski. Co tam jest, tego na chwilę obecną nie wiemy – mówi ks. Pichen.
Fragmenty takich malowideł odsłonięto także na suficie. Przedstawiają one m.in. pelikana, który jest symbolem eucharystii.
W związku z odkryciami zmieniono nieco plan prowadzonych w kościele prac. Już jutro do Jemielnicy przyjadą konserwatorzy z Bytomia, którzy będą określać zakres niezbędnych badań oraz ich koszt.