Kameralne i nastrojowe IX Zaduszki Jazzowe
Półtorej godziny muzyki, improwizacje i aplauz publiczności - w takim klimacie odbyły się (12.11) IX Zaduszki Jazzowe w Głogówku. W sali plenarnej miejskiego ratusza wystąpił Zbigniew Foryś Jazz Quartet czyli Zbigniew Foryś (fortepian), Dominik Gawroński (trąbka), Bartek Chojnacki (kontrabas) i Jarek Korzonek (perkusja).
Muzycy zagrali standardy m.in. Milesa Davisa, Richarda Bony i Pata Metheny'ego. Początkowo publiczność, zgromadzona w nastrojowo oświetlonej sali, wydawała się speszona. Szczególnie niezręczną okazywała się cisza zapadająca po pytaniach Zbigniewa Forysia, który opowiadał o kolejnych punktach programu. Artysta sprawnie jednak przełamywał zmieszanie słuchaczy.
- Znacie taki tytuł? Nie!? No to teraz poznacie - mówił Foryś, a publiczność reagowała entuzjastycznie.
Z utworu na utwór przychodziło coraz większe oswojenie się z prawidłami jazzowego grania. Zbigniew Foryś przyznał po koncercie, że coraz trudniej jest z odbiorcami jazzu. Artyści są rzadko proszeni o występy, publiczność niechętnie przychodzi, a wśród tych, którzy pojawiają się na koncertach - niewielu jest ludzi oswojonych z taką muzyką.
- Środowisko jazzowe się już troszkę wypaliło - mówi Foryś. - Młodzież nie chce słuchać jazzu, bo disco polo weszło w ten kraj i zabiło wszystko. Młody człowiek może by chciał posłuchać takiej muzyki [jazzowej - przyp. red.], ale się boi. Boi się, że nie zrozumie, że się będzie nudził, bo ktoś mu powiedział "to jest do niczego, chodźmy lepiej na dyskotekę". Tak się to wszystko zaczyna.
Przyczynę takiego stanu rzeczy artysta widzi jednak głównie w niewłaściwej edukacji muzycznej, w braku osłuchania ze zróżnicowanymi gatunkami muzycznymi na szkolnych lekcjach muzyki. Jednocześnie cieszy się z obecności słuchaczy na koncertach i stara się oswajać ich z jazzem m.in. poprzez dobór odpowiedniego repertuaru.
- Jeśli już gdzieś gram z przyjaciółmi, to zawsze dobieramy taki program, żeby nie był za trudny. Gdybyśmy zagrali naprawdę trudny jazz, to nie byłoby odzewu. A zagraliśmy taką "Consuelę", która jest utworem filmowym ["Consuelo's Love Theme" z filmu "Children of Sanchez" (Chuck Mangione) - przyp. red.] i ludzie odpoczywają od tych dźwięków, które czasem bolą.
Pianista był bardzo zbudowany atmosferą koncertu, obecnością słuchaczy i ich życzliwym przyjęciem.
- Ja się trochę bałem, że nie będzie ludzi, naprawdę! - mówi Foryś. - Jestem miło zaskoczony i zapamiętam ten koncert, bo mimo, że byli trochę wystraszeni, to potem się rozluźnili.
Klimat koncertu spodobał się artyście do tego stopnia, że przyznał, iż z chęcią powróci do Głogówka, jeśli tylko nadarzy się taka okazja.
Organizatorem wydarzenia było Muzeum Regionalne w Głogówku.
- Znacie taki tytuł? Nie!? No to teraz poznacie - mówił Foryś, a publiczność reagowała entuzjastycznie.
Z utworu na utwór przychodziło coraz większe oswojenie się z prawidłami jazzowego grania. Zbigniew Foryś przyznał po koncercie, że coraz trudniej jest z odbiorcami jazzu. Artyści są rzadko proszeni o występy, publiczność niechętnie przychodzi, a wśród tych, którzy pojawiają się na koncertach - niewielu jest ludzi oswojonych z taką muzyką.
- Środowisko jazzowe się już troszkę wypaliło - mówi Foryś. - Młodzież nie chce słuchać jazzu, bo disco polo weszło w ten kraj i zabiło wszystko. Młody człowiek może by chciał posłuchać takiej muzyki [jazzowej - przyp. red.], ale się boi. Boi się, że nie zrozumie, że się będzie nudził, bo ktoś mu powiedział "to jest do niczego, chodźmy lepiej na dyskotekę". Tak się to wszystko zaczyna.
Przyczynę takiego stanu rzeczy artysta widzi jednak głównie w niewłaściwej edukacji muzycznej, w braku osłuchania ze zróżnicowanymi gatunkami muzycznymi na szkolnych lekcjach muzyki. Jednocześnie cieszy się z obecności słuchaczy na koncertach i stara się oswajać ich z jazzem m.in. poprzez dobór odpowiedniego repertuaru.
- Jeśli już gdzieś gram z przyjaciółmi, to zawsze dobieramy taki program, żeby nie był za trudny. Gdybyśmy zagrali naprawdę trudny jazz, to nie byłoby odzewu. A zagraliśmy taką "Consuelę", która jest utworem filmowym ["Consuelo's Love Theme" z filmu "Children of Sanchez" (Chuck Mangione) - przyp. red.] i ludzie odpoczywają od tych dźwięków, które czasem bolą.
Pianista był bardzo zbudowany atmosferą koncertu, obecnością słuchaczy i ich życzliwym przyjęciem.
- Ja się trochę bałem, że nie będzie ludzi, naprawdę! - mówi Foryś. - Jestem miło zaskoczony i zapamiętam ten koncert, bo mimo, że byli trochę wystraszeni, to potem się rozluźnili.
Klimat koncertu spodobał się artyście do tego stopnia, że przyznał, iż z chęcią powróci do Głogówka, jeśli tylko nadarzy się taka okazja.
Organizatorem wydarzenia było Muzeum Regionalne w Głogówku.