Ćwierć wieku z muzyką. Chór Glogovia obchodzi swój jubileusz
Śpiewają od 25 lat, choć świętowali skromnie i w kameralnym gronie. Chór Glogovia wziął udział w mszy świętej (11.11), po której zaprezentował krótki program a cappella.
Chórzyści podkreślają, że choć śpiewają amatorsko, sprawia im to wiele radości.
- To dla nas bardzo ważne, lubimy to robić - stwierdzają zgodnie.
- W chórze jestem od samego początku, a ostatnimi czasy stałam się kierownikiem chóru, więc układam nuty i współpracuję z panem dyrygentem - opowiada Romana Bialek. - Dużo się działo przez ten czas. Uczestniczyliśmy w wielu konkursach i festiwalach, jeździliśmy też za granicę. Początkowo próby odbywały się dwa razy w tygodniu, teraz jest ich troszeczkę mniej.
Czterogłosowy Chór Glogovia tworzą mieszkańcy Głogówka i okolic. Na co dzień wykonują różne zawody, ale żaden z chórzystów nie jest z wykształcenia muzykiem. Jak przyznaje Romana Bialek, wielu chórzystów nie zna biegle nut, więc dyrygent ma sporo pracy. Efekt końcowy sprawia jednak wiele radości - tym więcej, że potrzeba sporego wysiłku i zaangażowania całego zespołu.
- Na co dzień pracuję z dziećmi w przedszkolu i muzyka jest mi bardzo potrzebna. Spotkania chóralne bardzo pomagają mi w pracy. Zresztą zarówno muzyka, jak i praca z dziećmi to moja pasja - przyznaje Romana Bialek.
Zespół powstał dokładnie ćwierć wieku temu, 11 listopada, przy kole DFK Głogówek Winiary. Jest ważną częścią lokalnej społeczności. Wielokrotnie z powodzeniem występował podczas muzycznych przeglądów w Walcach, Raciborzu, Gogolinie czy Krapkowicach. Chór jest także organizatorem "Wiosennego Śpiewania" odbywającego się w Głogóweckim Ośrodku Kultury. Od 2008 roku obowiązki dyrygenta przejął Oskar Koziołek-Goetz.
- Najpierw byłem jako taki dyrygent dodatkowy, a teraz pracuję z chórem już jako główny chórmistrz - mówi Oskar Koziołek-Goetz. Na co dzień zajmuję się różnymi rzeczami, bo jestem śpiewakiem, ale lubię robić wszystko, co jest związane ze śpiewem. Lubię sam śpiewać, czy to solowo czy w chórach, lubię też prowadzić chóry, gdzie to jest kolejne poletko, na którym moje doświadczenie muzyczne i wokalne mogę w innym wymiarze realizować.
Repertuar chóru jest zróżnicowany. Wprawdzie trzon zespołu stanowią osoby należące do Mniejszości Niemieckiej, więc wiele pieśni wykonywanych jest w języku niemieckim, jednak śpiewają w nim przedstawiciele różnych środowisk.
- Jako zasiew idei, żeby chór powstał, to rzeczywiście byli przedstawiciele Mniejszości Niemieckiej, ale mamy też osoby, które po prostu sympatyzują z muzyką - mówi dyrygent. - Tak naprawdę na tym lokalnym gruncie jesteśmy bardzo wymieszani. Co do repertuaru ja wyznaję jedną zasadę: śpiewamy po prostu to, co jest ładne, co jest piękne, a w jakim to jest języku, w zasadzie nie ma znaczenia. Tym bardziej, że po chińsku jeszcze nie śpiewaliśmy - dodaje z uśmiechem.
Zespół bardzo często współpracuje także z chórem działającym przy parafii św. Bartłomieja. Przy większych uroczystościach lokalnych oba zespoły łączą siły, co najlepiej pokazuje, że fundamentem jest muzyka, a nie osobiste przekonania.
- Działalność chóru jest wielowymiarowa. Jak tylko jest okazja albo potrzeba, to idziemy i występujemy - mówi Oskar Koziołek-Goetz. - Inna strona jest też taka, że mamy bardzo dużo emerytów i ja widzę jak dla tych ludzi to jest w pewnym sensie ważne, że mogą wyjść z domu, że się spotykają z ludźmi. Jakby nie było śpiew koniec końców działa jak terapia i bardzo często ci ludzie wychodzą zadowoleni, rozśpiewani, uśmiechnięci. Myślę, że to jest bardzo cenne.
- Mam tylko 18 lat...a raczej 81 - żartuje Józef Strzała. - Jestem śpiewakiem chóru od 1991 roku. Bardzo mnie cieszy śpiew, już w szkole zacząłem śpiewać. Chór się teraz zmniejszył, ale jest dość stabilny, bo wszystkich nas jest przeszło 20 osób. Chórzyści na próby przychodzą i są zainteresowani, żeby ten chór śpiewał. Mamy w repertuarze około 150 pieśni. Nie wszystkie śpiewamy, ale mamy po co sięgać. A śpiewamy i po niemiecku, i po czesku, po łacinie i po włosku, tak więc jest bardzo ciekawie.
W przyszłym tygodniu zespół po raz kolejny weźmie udział w XXV Festiwalu Chórów i Zespołów Śpiewaczych Mniejszości Niemieckiej w Walcach.
- To dla nas bardzo ważne, lubimy to robić - stwierdzają zgodnie.
- W chórze jestem od samego początku, a ostatnimi czasy stałam się kierownikiem chóru, więc układam nuty i współpracuję z panem dyrygentem - opowiada Romana Bialek. - Dużo się działo przez ten czas. Uczestniczyliśmy w wielu konkursach i festiwalach, jeździliśmy też za granicę. Początkowo próby odbywały się dwa razy w tygodniu, teraz jest ich troszeczkę mniej.
Czterogłosowy Chór Glogovia tworzą mieszkańcy Głogówka i okolic. Na co dzień wykonują różne zawody, ale żaden z chórzystów nie jest z wykształcenia muzykiem. Jak przyznaje Romana Bialek, wielu chórzystów nie zna biegle nut, więc dyrygent ma sporo pracy. Efekt końcowy sprawia jednak wiele radości - tym więcej, że potrzeba sporego wysiłku i zaangażowania całego zespołu.
- Na co dzień pracuję z dziećmi w przedszkolu i muzyka jest mi bardzo potrzebna. Spotkania chóralne bardzo pomagają mi w pracy. Zresztą zarówno muzyka, jak i praca z dziećmi to moja pasja - przyznaje Romana Bialek.
Zespół powstał dokładnie ćwierć wieku temu, 11 listopada, przy kole DFK Głogówek Winiary. Jest ważną częścią lokalnej społeczności. Wielokrotnie z powodzeniem występował podczas muzycznych przeglądów w Walcach, Raciborzu, Gogolinie czy Krapkowicach. Chór jest także organizatorem "Wiosennego Śpiewania" odbywającego się w Głogóweckim Ośrodku Kultury. Od 2008 roku obowiązki dyrygenta przejął Oskar Koziołek-Goetz.
- Najpierw byłem jako taki dyrygent dodatkowy, a teraz pracuję z chórem już jako główny chórmistrz - mówi Oskar Koziołek-Goetz. Na co dzień zajmuję się różnymi rzeczami, bo jestem śpiewakiem, ale lubię robić wszystko, co jest związane ze śpiewem. Lubię sam śpiewać, czy to solowo czy w chórach, lubię też prowadzić chóry, gdzie to jest kolejne poletko, na którym moje doświadczenie muzyczne i wokalne mogę w innym wymiarze realizować.
Repertuar chóru jest zróżnicowany. Wprawdzie trzon zespołu stanowią osoby należące do Mniejszości Niemieckiej, więc wiele pieśni wykonywanych jest w języku niemieckim, jednak śpiewają w nim przedstawiciele różnych środowisk.
- Jako zasiew idei, żeby chór powstał, to rzeczywiście byli przedstawiciele Mniejszości Niemieckiej, ale mamy też osoby, które po prostu sympatyzują z muzyką - mówi dyrygent. - Tak naprawdę na tym lokalnym gruncie jesteśmy bardzo wymieszani. Co do repertuaru ja wyznaję jedną zasadę: śpiewamy po prostu to, co jest ładne, co jest piękne, a w jakim to jest języku, w zasadzie nie ma znaczenia. Tym bardziej, że po chińsku jeszcze nie śpiewaliśmy - dodaje z uśmiechem.
Zespół bardzo często współpracuje także z chórem działającym przy parafii św. Bartłomieja. Przy większych uroczystościach lokalnych oba zespoły łączą siły, co najlepiej pokazuje, że fundamentem jest muzyka, a nie osobiste przekonania.
- Działalność chóru jest wielowymiarowa. Jak tylko jest okazja albo potrzeba, to idziemy i występujemy - mówi Oskar Koziołek-Goetz. - Inna strona jest też taka, że mamy bardzo dużo emerytów i ja widzę jak dla tych ludzi to jest w pewnym sensie ważne, że mogą wyjść z domu, że się spotykają z ludźmi. Jakby nie było śpiew koniec końców działa jak terapia i bardzo często ci ludzie wychodzą zadowoleni, rozśpiewani, uśmiechnięci. Myślę, że to jest bardzo cenne.
- Mam tylko 18 lat...a raczej 81 - żartuje Józef Strzała. - Jestem śpiewakiem chóru od 1991 roku. Bardzo mnie cieszy śpiew, już w szkole zacząłem śpiewać. Chór się teraz zmniejszył, ale jest dość stabilny, bo wszystkich nas jest przeszło 20 osób. Chórzyści na próby przychodzą i są zainteresowani, żeby ten chór śpiewał. Mamy w repertuarze około 150 pieśni. Nie wszystkie śpiewamy, ale mamy po co sięgać. A śpiewamy i po niemiecku, i po czesku, po łacinie i po włosku, tak więc jest bardzo ciekawie.
W przyszłym tygodniu zespół po raz kolejny weźmie udział w XXV Festiwalu Chórów i Zespołów Śpiewaczych Mniejszości Niemieckiej w Walcach.