Marlena Dietrich jak żywa. Koncert w Filharmonii Opolskiej
Piosenek z repertuaru Marleny Dietrich w języku polskim, angielskim i niemieckim wysłuchała publiczność w Filharmonii Opolskiej. Na scenie wystąpiła aktorka Izabella Bukowska-Chądzyńska z Teatru Polskiego w Warszawie.
Artystka przypomniała m. in. te piosenki, które niemiecka aktorka i piosenkarka śpiewała amerykańskim żołnierzom na froncie II wojny światowej.
- Była bardzo przeciwna temu, co przyniósł ze sobą nazizm - mówi Izabella Bukowska-Chądzyńska. - Zaimponowała mi niebywale tym, że wtedy gdy jej koleżanki i koledzy robili karierę podczas wojny, ona przywdziała mundur i pojechała na pierwszą linię walk. Tam dawała koncerty pod ostrzałem. Spała na podłodze razem z żołnierzami i jak sama pisze przykrywała twarz mokrą szmatą, aby nie pogryzły ją szczury - dodaje.
- Choć w czasie wojny Marlena Dietrich opuściła Niemcy, ojczyzna była dla niej ważna - podkreśla Bukowska-Chądzyńska. - Nie wszyscy jej wybaczyli to, że wyniosła się z Niemiec i odrzuciła propozycję Hitlera, aby być w tamtych czasach niemiecką gwiazdą. Nigdy nie odrzuciła jednak ojczyzny. Podkreślała, że kocha Niemcy i że jest berlinianką, ale była przeciwko przemocy i wojnie - dodaje.
Izabelli Bukowskiej-Chądzyńskiej na scenie towarzyszyli aktor Adam Bierzycki i pianista Marcin Mazurek.
- Była bardzo przeciwna temu, co przyniósł ze sobą nazizm - mówi Izabella Bukowska-Chądzyńska. - Zaimponowała mi niebywale tym, że wtedy gdy jej koleżanki i koledzy robili karierę podczas wojny, ona przywdziała mundur i pojechała na pierwszą linię walk. Tam dawała koncerty pod ostrzałem. Spała na podłodze razem z żołnierzami i jak sama pisze przykrywała twarz mokrą szmatą, aby nie pogryzły ją szczury - dodaje.
- Choć w czasie wojny Marlena Dietrich opuściła Niemcy, ojczyzna była dla niej ważna - podkreśla Bukowska-Chądzyńska. - Nie wszyscy jej wybaczyli to, że wyniosła się z Niemiec i odrzuciła propozycję Hitlera, aby być w tamtych czasach niemiecką gwiazdą. Nigdy nie odrzuciła jednak ojczyzny. Podkreślała, że kocha Niemcy i że jest berlinianką, ale była przeciwko przemocy i wojnie - dodaje.
Izabelli Bukowskiej-Chądzyńskiej na scenie towarzyszyli aktor Adam Bierzycki i pianista Marcin Mazurek.