Dzieje Ossolineum z perspektywy dyrektora wrocławskiego Zakładu Narodowego
O dziejach Ossolineum opowiadał wczoraj (02.06) wieczorem dr Adolf Juzwenko w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej. Dyrektor Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu mówił grupie kilkudziesięciu słuchaczy o burzliwych losach najstarszego polskiego wydawnictwa, istniejącego od 1827 roku.
Lata świetności Ossolineum wiążą się z siedzibą we Lwowie, bo dopiero po II wojnie światowej wielka biblioteka została przeniesiona do Wrocławia.
- Zbiory powiększały się dzięki zapisom w testamentach darczyńców - zwraca uwagę Juzwenko. - Dzisiaj Zakład Narodowy ma niemal w całości rękopisy Juliusza Słowackiego i Aleksandra Fredry, trylogię Sienkiewicza, "Krzyżaków" i "Quo Vadis". Jeśli dodamy do tego Konopnicką, Żeromskiego czy wreszcie Mickiewicza, można wręcz stwierdzić, że to stolica polskiej literatury – zaznacza.
W Polsce rozbiorowej ta instytucja nie mogła zostać powołana przez rząd narodowy, bo nie było rządu.
- Józef Maksymilian Ossoliński wykorzystał swoje wpływy na dworze habsburskim i czekał rok na pozwolenie, czyli przyznanie patentu cesarskiego - dodaje Juzwenko. - Załuscy stworzyli bibliotekę Rzeczypospolitej w końcu XVIII wieku, ale te zbiory zostały zagrabione przez Katarzynę Wielką i wszystko poszło do Rosji. W reakcji na to Ossoliński podejmuje się wyręczenia rządu – prywatne osoby musiały w tej sytuacji powołać instytucję narodową i zapewnić warunki materialne, potrzebne do jej funkcjonowania - tłumaczy.
Zbiory biblioteki liczą dziś około miliona ośmiuset tysięcy wydawnictw zwartych i ciągłych, rękopisów, starodruków, medali oraz mikrofilmów.
Dodajmy, że Radio Opole było patronem medialnym wczorajszego spotkania w WBP.
- Zbiory powiększały się dzięki zapisom w testamentach darczyńców - zwraca uwagę Juzwenko. - Dzisiaj Zakład Narodowy ma niemal w całości rękopisy Juliusza Słowackiego i Aleksandra Fredry, trylogię Sienkiewicza, "Krzyżaków" i "Quo Vadis". Jeśli dodamy do tego Konopnicką, Żeromskiego czy wreszcie Mickiewicza, można wręcz stwierdzić, że to stolica polskiej literatury – zaznacza.
W Polsce rozbiorowej ta instytucja nie mogła zostać powołana przez rząd narodowy, bo nie było rządu.
- Józef Maksymilian Ossoliński wykorzystał swoje wpływy na dworze habsburskim i czekał rok na pozwolenie, czyli przyznanie patentu cesarskiego - dodaje Juzwenko. - Załuscy stworzyli bibliotekę Rzeczypospolitej w końcu XVIII wieku, ale te zbiory zostały zagrabione przez Katarzynę Wielką i wszystko poszło do Rosji. W reakcji na to Ossoliński podejmuje się wyręczenia rządu – prywatne osoby musiały w tej sytuacji powołać instytucję narodową i zapewnić warunki materialne, potrzebne do jej funkcjonowania - tłumaczy.
Zbiory biblioteki liczą dziś około miliona ośmiuset tysięcy wydawnictw zwartych i ciągłych, rękopisów, starodruków, medali oraz mikrofilmów.
Dodajmy, że Radio Opole było patronem medialnym wczorajszego spotkania w WBP.