Alois Smolorz - tłumacz książki "Wiatr od wschodu" rozmawiał z czytelnikami w Muzeum Śląska Opolskiego
Książka Augusta Scholtisa "Wiatr od wschodu" doczekała się polskiego wydania.
Dzieło dotyka problemu odrębności Śląska. Opowiada historię ludzi, którzy żyli w trudnych czasach plebiscytu. Książka Scholtisa pomimo tego, że została napisana w 1932 roku wydaje się być uniwersalną lekturą, pozwala nam bowiem zastanowić się nad własną tożsamością narodową i kulturową.
- Wiatr od wschodu został zakazany w Niemczech w 1933 r., a po 1945 roku, kiedy Śląsk znalazł się w granicach Polski, też nie było zainteresowanych jej wydaniem. Pewnie dlatego, że książka w sposób bardzo brutalny ukazuje ówczesną rzeczywistość. Wiele osób doszukało się w niej wątków antypolskich. W tych ostatnich dwudziestu latach znalazł się jednak tłumacz, który podjął się ciężkiego zdania tłumaczenia. Jest to artystycznie wysublimowana powieść i naprawdę trzeba dobrze znać język, żeby się podjąć tego tematu - mówi wydawca Piotr Długosz.
- Ta pozycja to lekcja historii przedstawiona w ciekawy, artystyczny sposób - dodaje Długosz.
- Wiatr od wschodu został zakazany w Niemczech w 1933 r., a po 1945 roku, kiedy Śląsk znalazł się w granicach Polski, też nie było zainteresowanych jej wydaniem. Pewnie dlatego, że książka w sposób bardzo brutalny ukazuje ówczesną rzeczywistość. Wiele osób doszukało się w niej wątków antypolskich. W tych ostatnich dwudziestu latach znalazł się jednak tłumacz, który podjął się ciężkiego zdania tłumaczenia. Jest to artystycznie wysublimowana powieść i naprawdę trzeba dobrze znać język, żeby się podjąć tego tematu - mówi wydawca Piotr Długosz.
- Ta pozycja to lekcja historii przedstawiona w ciekawy, artystyczny sposób - dodaje Długosz.