Czary, magia i śląska kuchnia w Muzeum Wsi Opolskiej w ramach Nocy Muzeów
Pokazy dawnych tradycji ludowych, śląska kuchnia, zabawy znane na wsi czy wróżby - takie atrakcje czekały na tych, którzy w piątek w nocy odwiedzili Muzeum Wsi Opolskiej w Opolu Bierkowicach.
Była okazja do zasmakowania tradycyjnej kuchni, własnoręcznego wykonania opolskiej porcelany czy wypieku chleba. Wszystko w ramach IX Noc Muzeów.
Część zabudowań została odpowiednio oświetlona i dzięki temu nabrały innego niż zazwyczaj charakteru. W każdej chacie na gości czekały inne atrakcje.
- Praktycznie w każdej wsi były guślarki. Same wróżby były bardzo popularne. Od chwili kiedy dziewczyny wyszły na łąkę już sobie wróżyły, np. na podstawie długości trawy. Nawet rozdawano zioła i na tej podstawie wróżono, co daną osobę będzie czekać – opowiada Anna Strokowska.
- Dzieci przygotowują postacie zwierząt, następnie poznając jedną z bajek na temat kota, psa przedstawiają scenkę. Animacja postaci jest dla nich bardzo niezwykłym przeżyciem – mówi Agnieszka Świerczyńska, pracownica muzeum.
- Wodzionka była bardzo popularną zupą, uodporniała, wzmacniała po ciężkiej pracy i działała jak rosół. To była też bardzo tania zupa: wystarczyła sól, pieprz, majeranek i lubczyk – mówi Gabryjela Bucka
Zwiedzający mieli również okazję posłuchać legend o utopcach, przesądach ludowych, czy poznać życie sów i strzyg.
Część zabudowań została odpowiednio oświetlona i dzięki temu nabrały innego niż zazwyczaj charakteru. W każdej chacie na gości czekały inne atrakcje.
- Praktycznie w każdej wsi były guślarki. Same wróżby były bardzo popularne. Od chwili kiedy dziewczyny wyszły na łąkę już sobie wróżyły, np. na podstawie długości trawy. Nawet rozdawano zioła i na tej podstawie wróżono, co daną osobę będzie czekać – opowiada Anna Strokowska.
- Dzieci przygotowują postacie zwierząt, następnie poznając jedną z bajek na temat kota, psa przedstawiają scenkę. Animacja postaci jest dla nich bardzo niezwykłym przeżyciem – mówi Agnieszka Świerczyńska, pracownica muzeum.
- Wodzionka była bardzo popularną zupą, uodporniała, wzmacniała po ciężkiej pracy i działała jak rosół. To była też bardzo tania zupa: wystarczyła sól, pieprz, majeranek i lubczyk – mówi Gabryjela Bucka
Zwiedzający mieli również okazję posłuchać legend o utopcach, przesądach ludowych, czy poznać życie sów i strzyg.