Świadectwo Tragedii Górnośląskiej. Ukazał się dziennik ks. Franza Pawlara
„Dziennik księdza Franza Pawlara” wydało Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej. Zawiera on relację świadka wydarzeń z przejścia frontu przez Górny Śląsk w styczniu i wiosną 1945 roku. Autor był proboszczem parafii w Pławniowicach, która dawniej mieściła się w rejencji opolskiej, a dziś należy do powiatu gliwickiego.
- Ksiądz Pawlar bardzo skrupulatnie opisał ten trudny dla Górnego Śląska czas – mówi Piotr Długosz, prezes stowarzyszenia. - Dziennik zawiera relację ze strasznych momentów przejścia frontu, gdy mają miejsce gwałty i morderstwa. Ksiądz Pawlar dość obiektywnie opisuje tamte wydarzenia, co jest dodatkową zaletą tego dziennika. Pokazuje, że mieszkańcy tamtych rejonów i im podobnych nie tylko są ofiarami, ale część z nich bardzo szybko staje się katem. Przechodząc na drugą stronę, chcą przypodobać się nowej władzy - dodaje.
„Dziennik księdza Franza Pawlara” to czwarta książka z serii Canon Silesiae – Śląskie Dzieje.
- To jest dziennik, który ksiądz Pawlar pisał od 17 stycznia do 26 kwietnia 1945 roku - mówi Długosz. - We wstępie dziennika zaznacza, że pisze go, aby był świadectwem tych trudnych dni. Miał także nadzieję, że będzie to cenna informacja dla pana na Pławniowicach, czyli hrabiego Ballestrema, który odpowiednio wcześnie ewakuował się przed nadejściem frontu. Pawlar chciał, aby hrabia wiedział, co stało się z jego włościami - dodaje.
Hrabia Ballestrem dziennika księdza Pawlara nigdy nie przeczytał, ponieważ zginął podczas bombardowania Drezna. Zapiski przez 70 lat leżały w zapomnieniu. Tekst odkrył, przetłumaczył i opatrzył komentarzem Leszek Jodliński, były dyrektor Muzeum Śląskiego w Katowicach.
„Dziennik księdza Franza Pawlara” to czwarta książka z serii Canon Silesiae – Śląskie Dzieje.
- To jest dziennik, który ksiądz Pawlar pisał od 17 stycznia do 26 kwietnia 1945 roku - mówi Długosz. - We wstępie dziennika zaznacza, że pisze go, aby był świadectwem tych trudnych dni. Miał także nadzieję, że będzie to cenna informacja dla pana na Pławniowicach, czyli hrabiego Ballestrema, który odpowiednio wcześnie ewakuował się przed nadejściem frontu. Pawlar chciał, aby hrabia wiedział, co stało się z jego włościami - dodaje.
Hrabia Ballestrem dziennika księdza Pawlara nigdy nie przeczytał, ponieważ zginął podczas bombardowania Drezna. Zapiski przez 70 lat leżały w zapomnieniu. Tekst odkrył, przetłumaczył i opatrzył komentarzem Leszek Jodliński, były dyrektor Muzeum Śląskiego w Katowicach.