"Umarłe miasta" i język aramejski. Syria oczami podróżnika
„Syria – starożytność i ramadan z dyktaturą w tle” – pod takim hasłem odbyło się spotkanie w filii nr 4 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Opolu. Podróżnik i fotograf Leszek Szczęsny odwiedził Syrię we wrześniu 2008 roku i spędził tam miesiąc. Podczas prelekcji opowiadał o starożytnych miastach. Niektóre z nich w wyniku konfliktu uległy już zniszczeniu.
W drodze do Damaszku podróżnik odwiedził miasto Malula.
- Warto było zboczyć z tej głównej trasy i dotrzeć do Maluli, która jest włożona pomiędzy dwa górotwory - mówi Leszek Szczęsny. - Malula była wówczas miejscowością, w której pół na pół mieszkali muzułmanie i chrześcijanie. Wśród tych chrześcijan połowa to byli katolicy, a druga połowa to ortodoksi. Wszyscy w zgodzie funkcjonowali - dodaje.
- Malula jest ciekawa z tego względu, że przynajmniej do wtedy, nie wiem jak jest teraz, mówiło się tam językiem aramejskim, którym mówił też Jezus Chrystus i którym jest napisana jedna z ewangelii - mówi Szczęsny. - Język aramejski nie był nauczany w szkołach, ale z pokolenia na pokolenie przekazywany. Mówiło nim wówczas kilkadziesiąt tysięcy osób w Maluli i w okolicznych miejscowościach - dodaje.
Leszek Szczęsny odwiedził Syrię podczas ramadanu, czyli trzydziestodniowego postu. Jak podkreślał, jako obcokrajowiec nie musiał wstrzymywać się od jedzenia i picia. Z postu zwolnione są także osoby będące w podróży.
Podróżnik wspomniał także o fenomenie "umarłych miast" w Syrii, które dawniej były obiektami chętnie odwiedzanymi przez turystów.
- Były to miejsca wybudowane na przykład w VIII wieku i opustoszałe po trzęsieniach ziemi - wyjaśnia Szczęsny. - Dziś wielu ludzi w tej tragicznej sytuacji zaludnia te "umarłe miasta", które kiedyś był zabytkiem. Dzisiaj ludzie próbują w nich toczyć normalne życie. Ta sytuacja jest bardziej niż dramatyczna i nie widać końca tego konfliktu - ocenia.
- Warto było zboczyć z tej głównej trasy i dotrzeć do Maluli, która jest włożona pomiędzy dwa górotwory - mówi Leszek Szczęsny. - Malula była wówczas miejscowością, w której pół na pół mieszkali muzułmanie i chrześcijanie. Wśród tych chrześcijan połowa to byli katolicy, a druga połowa to ortodoksi. Wszyscy w zgodzie funkcjonowali - dodaje.
- Malula jest ciekawa z tego względu, że przynajmniej do wtedy, nie wiem jak jest teraz, mówiło się tam językiem aramejskim, którym mówił też Jezus Chrystus i którym jest napisana jedna z ewangelii - mówi Szczęsny. - Język aramejski nie był nauczany w szkołach, ale z pokolenia na pokolenie przekazywany. Mówiło nim wówczas kilkadziesiąt tysięcy osób w Maluli i w okolicznych miejscowościach - dodaje.
Leszek Szczęsny odwiedził Syrię podczas ramadanu, czyli trzydziestodniowego postu. Jak podkreślał, jako obcokrajowiec nie musiał wstrzymywać się od jedzenia i picia. Z postu zwolnione są także osoby będące w podróży.
Podróżnik wspomniał także o fenomenie "umarłych miast" w Syrii, które dawniej były obiektami chętnie odwiedzanymi przez turystów.
- Były to miejsca wybudowane na przykład w VIII wieku i opustoszałe po trzęsieniach ziemi - wyjaśnia Szczęsny. - Dziś wielu ludzi w tej tragicznej sytuacji zaludnia te "umarłe miasta", które kiedyś był zabytkiem. Dzisiaj ludzie próbują w nich toczyć normalne życie. Ta sytuacja jest bardziej niż dramatyczna i nie widać końca tego konfliktu - ocenia.