Zimowa wyprawa na Syberię Agnieszki Zientarskiej
- Przestrzeń jest dosyć malutka - mówi podróżniczka. - Na środku stoi piecyk, kiedyś to było palenisko. Jest też system wentylacyjny z kominem. Za rozpalanie ognia odpowiedzialna jest kobieta i to się nie zmienia, tylko kobieta może rozpalać ten piecyk, tylko ona może dokładać do ognia. Ludzie, u których mieszkałam, za piecykiem mieli ołtarzyk z ikonami, co bardzo mnie zdziwiło. Jak się okazało, jednak jest sporo Nieńców, którzy przeszli na prawosławie. Wcześniej od XII wieku panował tam szamanizm - dodaje.
Jakob to gospodarza ciumy, w której gościła Agnieszka Zientarska. Zaprzyjaźnionego Nieńca nasza rozmówczyni zapytała, czy nie chciałby mieszkać w mieście.
- Jakob ma takie porównanie, ponieważ odwiedza czasem brata w mieście, ale mówi: "Słuchaj co to za życie? A my? Wstajemy, kiedy chcemy, jest praca, to ją wykonujemy, chcemy rozmawiać, to rozmawiamy, chcemy świętować, to świętujemy, mamy tu wszystko, mamy przyrodę i przede wszystkim naszych przyjaciół" i ja się zastanawiałam, jakich przyjaciół, przecież tutaj są tylko trzy ciumy, a oni są w jednej ciumie. Jakob pokazał mi tych przyjaciół i okazało się, że są to renifery - wyjaśnia podróżniczka.
O swojej zimowej wyprawie na Syberię Agnieszka Zientarska opowiadała w programie "Akademia Życia". Podróżniczka zamierza opisać swoje wrażenia w książce.
Katarzyna Zawadzka