Paweł Passini reżyseruje "Dziady"
- Tam na Białorusi ciągle jeszcze żywe są tradycje, które Mickiewicz w "Dziadach" opisuje - mówi reżyser. - Tam są szeptuchy, tam jest zamawianie, ale jest też taki moment, kiedy ludzie w okolicach listopada zabierają jedzenie i picie, razem idą na groby i tam ucztują i piją razem ze zmarłymi. Ci ludzie mówią, że Mickiewicz to jest ktoś, kto się tutaj urodził, żył i opisuje wydarzenia, które mają miejsce tutaj - dodaje.
- To co robimy tutaj w teatrze to jest próba takiego bardzo radykalnego wciągnięcia widza do środka - mówi Passini. - Próbujemy pomóc widzowi, który musi się z tym tekstem spotkać, przeczytać go w szkole, znaleźć do niego jakieś odniesienie, znawigować się, odnaleźć się w ciemnym lesie. Ten dramat nawet jeśli z pozoru spływa po nas jak woda po kaczce, bo to jest coś takiego archaicznego, z czym mamy do czynienia na lekcji polskiego, a potem należy to tylko zapomnieć, to jednak ten tekst mocna zapada w podświadomość - dodaje.
Paweł Passini zaznacza, że korzystnym wydarzeniem jest fakt, że równolegle z powstawaniem spektaklu "Dziady", w kinach pojawił się "Interstellar" Christophera Nolana.
- Ten film pokazuje trochę inną stronę tego, o czym my mówimy, wywoływania, spotykania czy obcowania z duchami - wyjaśnia artysta. - Ten obraz pokazuje, że to co nam może się wydawać przyjściem jakiejś dziwnej, niezrozumiałej siły z zaświatów, może być nami z przyszłości, którzy próbują się dostać do nas z teraźniejszości, żeby nam coś przekazać, a my dzisiaj jeszcze nie jesteśmy gotowi na to, żeby ten komunikat zrozumieć - dodaje.
Premiera "Dziadów" 14 marca. O pracy nad spektaklem będziemy jeszcze informować.
Katarzyna Zawadzka