Marek Szyryk medytuje w GSW - ZDJĘCIA
Inspiracją do stworzenia cyklu „Medytacje” była buddyjska filozofia zen.
- Odkryłem, że zamiast przeskakiwać ściany, po prostu zacznę je fotografować – mówi artysta. – To jest bardzo trudne, ponieważ ta monochromatyczność wymaga bardzo dużego skupienia przy wyborze motywu czy oddalenia. To wszystko jest bardzo istotne. To nie może być każda ściana. Ta ściana ma czemuś służyć. Wybieram tylko takie, które mogą służyć danemu cyklowi. Ja go wciąż kontynuuje i mam nadzieję, że jeszcze będę kontynuował – dodaje.
- Nawet pochwałą było dla mnie to, że ktoś spytał, jakie prace będą montowane na tych „prostokątach” – mówi artysta. - To jest dla mnie ideał, że sztuka osiągnęła szczyt kamuflażu i nicości - dodaje.
Jedną z inspiracji do stworzenia serii fotografii „Atlas form przetrwalnikowych” był świat wirusów i bakterii. Artysta upodabnia się do natury, zamienia w „formę przetrwalnikową”, czyli ochronną, która pomaga przetrwać w trudnych warunkach. Jednym z elementów tego cyklu jest także osobliwy przedmiot, o którym opowiedział nam artysta.
- Jest to krzesełko takiej pani, która stoi przy drogach i autostradach – mówi Szyryk. – Ten taborecik daje odpoczynek zmęczonemu ciału. Żeby nie zamakał, był obciągnięty reklamówką. Kiedy go zobaczyłem, sprawiał takie piękne wrażenie rzeźbiarskie. Przyznaje się, postanowiłem go po prostu ukraść, ale ostatecznie wymieniłem na coś innego – dodaje.
Dłuższa rozmowa z Markiem Szyrykiem w piątkowych „Rewirach kultury” Tomasza Zacharewicza.
Katarzyna Zawadzka