Co nam daje melancholia?
– Być może pewien rodzaj mądrej radości, dzielności w tym życiu, wymaga od nas więcej niż melancholia. To oczywiste, że o wiele łatwiej można interesująco opisać w sztuce stany negatywne: zwątpienia, smutku, rozpaczy, napisać o nieszczęśliwym zakochaniu niż o szczęśliwej, dobrej miłości. To dla sztuki zawsze było pożyteczne. Można było te stany wykorzystać - dodaje nasz rozmówca.
Andrzej Franaszek starał się także przywołać myśl Simone Weil o tym, że zło wyobrażone, opisane jest pociągające a zło doświadczane - ohydne i odstręczające. - Dobro opisane jest nudne, natomiast dobro, które spotkamy w życiu jest wspaniałe i niczym niezastępowalne - podsumowuje Franaszek.
Więcej o konferencji „Światy melancholii” dziś (23.10) w „Rewirach kultury” Tomasza Zacharewicza.
Katarzyna Zawadzka