Będzie protest w brzeskim szpitalu
Na razie personel medyczny stoi na swoim stanowisku. Bożena Kowalkowska, szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, mówi, że załoga chce strajkować. Tak pokazało wewnętrzne referendum.
- Blisko 65% personelu opowiedziało się za strajkiem ostrzegawczym. Ten, który odbędzie się w najbliższym możliwym terminie, będzie protestem dwugodzinnym. Po prostu odejdziemy od łóżek – tłumaczy Kowalkowska.
Pielęgniarki żądają 500 złotych podwyżki a także dodatków za podnoszenie kwalifikacji.
- Chciałybyśmy być także zauważone, jako osoby podnoszące swoje kwalifikacje. Z tego tytułu też powinniśmy dostawać dodatek do pensji – tłumaczy szefowa związku.
Starosta brzeski Maciej Stefański jako mediator zaproponował premię motywacyjną w wysokości 200 złotych.
- Proponujemy taką kwotę, by pokazać, że chcemy się dogadać. Informowaliśmy drugą stronę, że kondycja finansowa szpitala nie jest najlepsza. Dramatu nie ma, ale stać nas dziś tylko na wspomnianą premię motywacyjną – dodaje starosta.
Według wstępnych szacunków żądania pielęgniarek to wydatek ponad miliona złotych w skali roku. Radny Krzysztof Puszczewicz, największy polityczny oponent Stefańskiego, twierdzi, że pielęgniarki walczą w słusznej sprawie.
- Żądania pielęgniarek i położnych są jak najbardziej słuszne, chociażby w kontekście odejścia dyrektora BCM–u i wypłacaniu mu pensji bez obowiązku świadczenia pracy. Skoro dla jednych pieniądze są, to dla drugich też powinny się znaleźć – tłumaczy Puszczewicz.
Radny proponuje, by ten problem zostawić nowemu dyrektorowi, który na początku maja przyjdzie do BCM–u. Powiat ogłosił właśnie konkurs na to stanowisko. Z kolei starosta brzeski liczy na zdrowy rozsądek personelu medycznego. A co na to wszystko związkowcy?
- Chcielibyśmy sprawę podwyżek załatwić już teraz, a później prowadzić rozmowy w sprawie naszego stałego podnoszenia kwalifikacji i ewentualnych dodatków do pensji – przyznaje Bożena Kowalkowska.
Dziś ani wczoraj nie udało mi się skontaktować z dyrekcją Brzeskiego Centrum Medycznego. Szpital znajduje się obecnie w trudnej sytuacji. Mariusz Grochowski obecnie przebywa na trzymiesięcznym wypowiedzeniu i nie świadczy pracy, a jego zastępca Barbara Suzanowicz wyjechała na kilkudniowy urlop. Dziś w placówce nie ma żadnej osoby decyzyjnej. Warto nadmienić, że Suzanowicz pełni również funkcję dyrektora ds. medycznych.
- W zastępstwie jest tam pani ordynator chyba oddziału dziecięcego, to po pierwsze. A po drugie zawsze takim nominalnym zastępcą jest główna księgowa. I jeśli nie ma dyrektora, to ona przejmuje jego obowiązki. Takie są procedury – wyjaśnia starosta Stefański.
- A co w przypadku np. bombowego alarmu? Kto podejmie decyzję o ewentualnej ewakuacji szpitala i kto weźmie odpowiedzialność za życie lub zdrowie pacjentów? – pyta na koniec radny Puszczewicz. - Pozostawienie bez nadzoru szpitala dyskwalifikuje taką osobę. Ludzie nieodpowiedzialni takich funkcji pełnić nie mogą.
Dyrekcja BCM–u wraca z urlopu w poniedziałek. Tego samego dnia związkowcy podejmą decyzję o terminach i ostatecznej formie protestu.
Dodajmy, że decyzja o terminie i ostatecznej formie protestu pielęgniarek i położnych ma zapaść w poniedziałek.
Posłuchaj rozmówców:
Maciej Stępień