Sposób na eksmisje
160 nyskich rodzin ma orzeczoną eksmisję i czeka na mieszkania zastępcze. Wielu tragedii udałoby się uniknąć, gdyby takie osoby od razu z wyrokiem przychodziły do gminy. Do tej pory udało się zapobiec wielu tragediom i znaleźć odpowiednie lokale.
Bywa, że osoby z wyrokiem eksmisyjnym przychodzą dopiero po roku lub dwóch, kiedy już puka do nich komornik. Wtedy dopiero tzw. lokalówka dowiaduje się, że np. w rodzinie jest niepełnosprawne dziecko, ciężka choroba, czy inna okoliczność, która pozwoli znaleźć sposób na uniknięcie eksmisji.
- Z wyroku sądu niewiele wiemy o rodzinie, dopiero kiedy zdesperowane osoby do nas przychodzą, dowiadujemy się o sytuacji i możemy skutecznie pomóc – mówi Anna Dembiecka, szefowa wydziału lokalowego.
Do tej pory skutecznie udało się pomóc wszystkim, którzy od razu przyszli z wyrokami po poradę do magistratu. Liczy się czas.
Dorota Kłonowska