Karetkowe zamieszanie trwa
- Zawał serca wymagał leczenia inwazyjnego w sąsiadującej z nami Klinice Serca. Musieliśmy oczekiwać na zamówioną karetkę pozasystemową z Opola. Taka karetka oczywiście przyjechała, tylko proszę sobie wyobrazić czas dojazdu i przewiezienie pacjenta dokładnie na dystansie 300 metrów- mówi wicedyrektor nyskiego ZOZ-u dr Marek Szymkowicz.
W tej sprawie w resorcie zdrowia, w czerwcu ubiegłego roku, interweniował także nyski poseł Rajmund Miller, z zawodu lekarz.
- Żeby wprowadzić rozporządzenie, które zapewniłoby bezpieczeństwo pacjentom i umożliwiło korzystania z karetek systemowych. By to zrobić, ministerstwo musi wprowadzić zmiany w dwóch ustawach - dodaje Miller.
Decyzji w tej sprawie wciąż nie ma, ale nyski szpital radzi sobie na własny sposób. Łączy obiekty szpitalne, czego przykładem niedawno oddana klinika serca dobudowana do głównego obiektu szpitala.
Posłuchaj materiału Doroty Kłonowskiej:
Dorota Kłonowska (Oprac: Tomasz Cichoń)