Wszawica w brzeskich szkołach i przedszkolach
O ile w szkołach dyżury pełnią pielęgniarki, to w przedszkolach nie ma wykwalifikowanego personelu, by sprawdzić dzieciom głowy. Ponadto nauczyciele mają związane ręce, ponieważ nie mogą na własną rękę w jakikolwiek sposób zbadać włosów dzieci i uczniów – wyjaśnia Jadwiga Trzęsowska, szefowa oświaty w Brzegu.
- Problem w tym, że szkoła czy przedszkole nie mogą same badać głowy dziecka. Mogą to robić tylko z indywidualną zgodą rodziców. A nawet jeśli insekty zostaną znalezione, nie można takiego dziecka odesłać do domu - dodaje Jadwiga Trzęsowska.
Urzędnicy i nauczyciele nie bagatelizują sprawy. W placówkach pojawiły się już kilka tygodni temu ogłoszenia, że w Brzegu odnotowano przypadki wszawicy. Niestety, część rodziców problemu nie dostrzega i nie sprawdzając w domu włosów swojego dziecka posyła je do szkoły lub przedszkola. Tam insekty atakują kolejne osoby.
Posłuchaj:
Maciej Stępień (oprac. KR)