Zmiany personalne w namysłowskim szpitalu
Były dyrektor szpitala Piotr Rogalski przyznaje, że nie ze wszystkim zarzutami się zgadza.
- Pytałem się o przyczyny i jedna z podjętych przez samorządowców uchwał mówi o kontrowersyjnych metodach zarządzania, to odbieram jako komplement, natomiast mówienie o złym stanie finansowym spółki jest ewidentnym kłamstwem. Ręczę państwu, że wynik finansowy Namysłowskiego Centrum Zdrowia za rok 2013 albo będzie dodatni, albo wyjdziemy "na zero", jak mało który szpital - wyjaśnia zwolniony dyrektor.
Pierwszy sygnał do dowołania Rogalskiego dał Krzysztof Szyndlarewicz, szef powiatowych struktur PO w Namysłowie. Od, co najmniej kilkunastu miesięcy dążył do zmian personalnych w szpitalu.
- Piotr Rogalski nie potrafił współpracować z ludźmi, wielokrotnie to udowadniał swoim zachowaniem. Nie umiał dogadać się zarówno z pracownikami, jak również z akcjonariuszami namysłowskiego szpitala. Nie potrafił także zbilansować finansów spółki i wciąż prosił o jeszcze - dodaje Szyndlarewicz.
Platforma Obywatelska zagłosowała za odwołaniem Rogalskiego, a ich uchwałę poparł koalicjant, czyli SLD – przyznaje wicestarosta Andrzej Spór.
- W poniedziałek taka uchwała została podjęta przez zarząd namysłowskiej Platformy, a my podjęliśmy decyzję dzień później.
Według byłego już dyrektora szpitala to właśnie Andrzej Spór sprawił, że zwolniono go z pracy.
- Jest tutaj ewidentny konflikt między mną, a wicestarostą Spórem, który swoimi starymi zwyczajami chciał traktować mnie jak pajaca, którego ciągnie się za sznurki i nakazał mi zatrudnić swoją dobrą znajomą na stanowisku, które ona sobie wybierze. Ja powiedziałem, że tego polecenia nie wykonam - tłumaczy Rogalski.
Andrzej Spór odpiera jednak te zarzuty.
- Tu nie chodzi tylko o jedną pielęgniarkę. To jest koleżanka mojego znajomego, zmarł jej mąż i była w bardzo trudnej sytuacji. Ale to pan Rogalski stwierdził, że odwołując ją z urologii pozwoli jej wybrać oddział. Ta pani wybrała izbę przyjęć nie wiedząc, że pracuje tam kompletny personel i to doprowadziło do konfliktów i złej atmosfery na oddziale - wyjaśnia z kolei Spór.
Zwolniony dyrektor zastanawia się także, czy w związku z całym zamieszaniem oddać sprawę do sądu. Według niego złamano tutaj przepisy kodeksu pracy.
- Przewodniczący rady nadzorczej wręczył mi wypowiedzenie, gdy przebywałem na zwolnieniu lekarskim. Mam przewlekłą chorobę oka i co jakiś czas poddaje się różnym zabiegom. Wręczenie mi w tym momencie zwolnienia było złamaniem przepisów prawa. Nie chcę iść do sądu, chce zawrzeć ugodę - dodaje na koniec zwolniony dyrektor.
Warto dodać, że były szef NCZ – u miał trudny charakter i wielokrotnie wchodził w spory, czy to z samorządowcami, czy z personelem medycznym. Zarządzał jednak szpitalem przez ostatnich kilkanaście lat. Na koniec, co ciekawe... w jego obronie stanęły związki zawodowe funkcjonujące w tamtejszym szpitalu.
Zmiany personalne dla szpitala są przeprowadzane w nieodpowiednim momencie. Szpital prowadzi w tej chwili negocjacje z Narodowym Funduszem Zdrowia, a także z lekarzami, którzy planują swoją pracę na przyszły rok.
Posłuchaj rozmówców:
Maciej Stępień (oprac. M.S)