Kontrowersje wokół Karty nauczyciela. Będzie protest?
– Co nie znaczy, że niektóre zapisy w tej karcie, autentycznie biorąc pod uwagę złożoność tego zawodu, traktując go jako służbę i szczególną eksploatację nauczyciela, są wręcz nieodzowne, żeby zapewnić poczucie bezpieczeństwa dla dobra edukacji. Ale wiele zapisów w praktyce budzi kontrowersje, szczególnie jeśli chodzi o finansowanie – stwierdza dr Irena Koszyk.
– Zapisy w Karcie nauczyciela przyjęto jeszcze w 1982 roku – przypomniała nasza rozmówczyni. Od tego czasu zmieniły się uwarunkowania ekonomiczne dotyczące utrzymania oświaty przez samorządy. W wielu przypadkach utrzymanie oświaty staje się zadaniem przekraczającym możliwości gmin. Pytaliśmy, jak to wygląda w Opolu.
– Jeżeli weźmiemy całkowite koszty edukacji w danym roku i jest to załóżmy około 200 milionów zł, a subwencja jest na poziomie 125 czy 128 milionów, to wiadomo, że pozostałą kwotę dopłaca samorząd – Koszyk.
W Karcie nauczyciela zapisano między innymi 40-godzinny tydzień pracy, w tym 18 godzin pracy przy tablicy. Resort edukacji proponuje zmiany, które mogą oznaczać większe obciążenie nauczycieli.
Dziś (5.11) Związek Nauczycielstwa Polskiego ma zdecydować o podjęciu ogólnopolskiej akcji protestacyjnej przeciwko proponowanym przez rząd zmianom w Karcie nauczyciela. Nie ma zgody związków, aby dotychczasowe kompetencje wojewody i kuratorium zostały przekazane samorządom lokalnym, poważne zastrzeżenia budzi też ewidencjonowanie czasu pracy nauczycieli. Decyzja ZNP, czy będzie strajk, zapadnie około godz. 10:30.
Źródło: Rozmowa "W cztery oczy".
Posłuchaj wypowiedzi naszej rozmówczyni:
Jacek Rudnik (oprac. WK)