Ruch żeglowny na Kanale Gliwickim całkowicie zamarł
Jak przekonują ci, którzy mieszkają w pobliżu Kanału Gliwickiego, od początku tego roku na próżno szukać barek z węglem przemieszczających się Odrą z Gliwic w stronę Kędzierzyna-Koźla. - Ruch jest rzeczywiście bardzo niewielki - usłyszeliśmy w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Bogdan Tomaszek z kędzierzyńsko-kozielskiego urzędu miasta potwierdza tę informację.
- Mieszkam 300 metrów od Kanału Gliwickiego, bardzo rzadko słychać odgłosy silników płynącej barki - przyznał Bogdan Tomaszek.
O tym, że sytuacja na Odrze jest zła, informują armatorzy statków. Jak mówi kapitan Włodzimierz Kapeluszny, dwa z nich wyprodukowane w kozielskiej stoczni miały kłopoty z żeglownością. - Dwa pasażerskie statki zbudowane dla Nowej Soli czekają w Brzegu Dolnym na zwodowanie. To jest nasza tragedia - ubolewa Włodzimierz Kapeluszny.
W przypadku Kanału Gliwickiego RZGW zapewnia, że nie wszystkie komory na śluzach są zamykane, dlatego nie powinno być problemów z żeglownością. Mimo to, barka płynąca z węglem jest tam dziś widokiem praktycznie niespotykanym.
Posłuchaj wypowiedzi naszych rozmówców:
Adam Lecibil (oprac. JM)