„Gdyby nie procedura, elektrownia już by powstała”
Informację o planowanej inwestycji w gminie Lubrza przekazano Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie. Ta z kolei przesłała dokumenty do czeskiego Ministerstwa Ochrony Środowiska.
W dwudniowych konsultacjach uczestniczyli przedstawiciele instytucji opiniujących projekt z Polski i Czech, eksperci oraz reprezentanci inwestora. Procedurę tę wszczęto pod koniec 2011 roku.
– Postępujemy zgodnie z przepisami Unii Europejskiej – wyjaśnia Katarzyna Twardowska z Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. – Procedura oceny transgranicznej w ramach ocen oddziaływania na środowisko jest standardowa w momencie, kiedy jakaś inwestycja może oddziaływać transgranicznie. W ramach współpracy polsko-czeskiej nie mamy jeszcze, niestety, porozumienia, które szczegółowo regulowałoby terminy, sposoby postępowania, ale mamy wypracowane wieloletnie dobre praktyki, dlatego nie widzę tu problemu, że „ktoś coś przeciąga” – stwierdza Twardowska.
Firma, która chce wybudować farmę wiatrową w gminie Lubrza, wystąpiła z wnioskiem o wydanie decyzji środowiskowej jeszcze w 2010 roku. – Ta procedura nie jest ułatwieniem dla inwestora – uważa reprezentujący go Włodzimierz Ehrenhalt, doradca zarządu Green Bear Corporation.
– Ale skoro jest konieczna, to musimy jej przestrzegać, bo inaczej narazimy się na rozmaite zarzuty. Natomiast oczywiście, że utrudnia nam to prace. Gdyby nie taka procedura, gdyby nie takie prawodawstwo po obu stronach, to ta elektrownia już dawno by powstała. Gmina, przez to, że elektrownia nie powstała – z powodu prawodawstwa europejskiego, czy polskiego i czeskiego – ponosi wymierne straty – zaznacza Ehrenhalt. Straty te to blisko 2 miliony zł rocznie podatku od nieruchomości, na których mają stanąć turbiny wiatrowe.
O międzyrządowych konsultacjach organizowanych w Pokrzywnej wójt Lubrzy Mariusz Kozaczek dowiedział się z czeskich mediów. Jego zdaniem długotrwałe procedury w tej sprawie nie mają uzasadnienia. – Wszystkie postępowania transgraniczne mają sens przy ogólnie przemyśle ciężkim, gdzie mogą być jakieś realne zagrożenia dla sąsiada zagranicznego. Przy odnawialnych źródłach energii to tylko punkt na zasadzie „zrobiliśmy i mamy” – zagrożenia są zerowe, a więc co tu konsultować? – zastanawia się Kozaczek.
Konsultacje prowadzone w Pokrzywnej mają być ostatnim etapem postępowania w sprawie wydania decyzji środowiskowej. Jeżeli zakończą się pomyślnie, strona czeska sformułuje swoje stanowisko. Wówczas zostanie wydana decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach dla farmy wiatrowej, co umożliwi uzyskanie pozwolenia na jej budowę.
W gminie Lubrza ma stanąć 29 turbin wiatrowych. Koszt inwestycji to ponad 120 milionów euro. Dwie elektrownie wiatrowe mają powstać natomiast w przygranicznym czeskim Divczim Hradzie, który sąsiaduje z gminą Lubrza. W tym przypadku polska strona zrezygnowała z przeprowadzenia konsultacji społecznych transgranicznego oddziaływania tej inwestycji.
Posłuchaj wypowiedzi naszych rozmówców:
Jan Poniatyszyn (oprac. WK)