Kędzierzyńsko-kozielscy radni o akcji referendalnej
– Siłą tej akcji jest to, że na jej czele stanęli ludzie niezwiązani z polityką – mówi Radiu Opole Wojciech Jagiełło. – Szacunek dla wszystkich osób, które nie są powiązane z partiami politycznymi, a angażują się społecznie, bo to wymaga od nich bardzo dużego trudu. Oczywiście partie polityczne, które angażują się w taką działalność, dosyć dużo ryzykują, bo jeśli okaże się, że referendum przy zaangażowaniu wielu partii będzie nieskuteczne, to wzmacnia to stronę, która była poddana referendum – stwierdza Jagiełło.
– Każda akcja, która wzburza ludzi, jest dla naszego miasta niekorzystna – mówi z kolei Ryszard Pacułt z klubu radnych niezależnych, niegdyś związany z komitetem prezydenta Wantuły. – Mamy fatalną opinię. Śmieją się z nas – tłumaczy Pacułt.
W Kędzierzynie-Koźlu w kadencji 1998-2002 była już próba zorganizowania referendum. Jego inicjatorzy nie zebrali jednak wymaganej liczby podpisów.
Przeczytaj także:
Będą dwa komitety referendalne w Kędzierzynie-Koźlu?
Politolog o zawirowaniach politycznych w kraju i regionie
Podpisy w sprawie referendum muszą zebrać do 6 września
Damas-Łazowska odpowiada inicjatorom referendum
Chcą referendum w sprawie odwołania prezydenta Kędzierzyna-Koźla
Posłuchaj wypowiedzi naszych rozmówców:
Adam Lecibil (oprac. WK)