Przed repatriantami długa, biurokratyczna droga
Stosy dokumentów i wieloletnie oczekiwanie na zgodę rządu Kazachstanu na przyjazd do Polski. To rzeczywistość z jaką spotykają się rodacy ze Wschodu chcący na stałe osiedlić się w ojczyźnie. Larisa Wasilewicz i jej bliscy z Kokshetau są 16 rodziną, która przyjechała do Polanowic pod Byczyną. Gmina uczestniczy w programie "Rodak" i jako pierwsza w Polsce chce jednorazowo sprowadzić 14 rodzin, dla których przygotowuje mieszkania w dawnej szkole.
- Ciężko było załatwić wszystkie formalności w Kazachstanie. Polskie władze nie robiły problemu - dostałam zaproszenie i załatwiałam pozwolenia - wyjaśnia.
Larisa Wasilewicz podkreśla, że standard życia w Polsce jest o wiele wyższy niż w Kazachstanie. - Jedyne, co może niepokoić, to trudności w znalezieniu pracy. Mam nadzieję, że znajdziemy tutaj swoje miejsce - dodaje.
Firmy zatrudniające repatriantów mogą liczyć na wiele zniżek i zwolnień podatkowych. To powoduje, że rodacy przyjeżdżający ze Wschodu są chętnie zatrudniani.
Piotr Wrona (oprac. JM)