Mieszkańcy Reńskiej Wsi chcą zablokować drogę
– Tiry pędzą tędy jak szalone. To tragedia, domy po prostu pękają – skarży się jeden z mieszkańców Reńskiej Wsi. Mimo że zbudowano obwodnicę, kierowcy i tak robią sobie skrót przez centrum wsi. – Żaden znak tu nie pomoże, tu potrzebne byłyby progi zwalniające – mówią mieszkańcy.
Ciężkie samochody są uciążliwe przede wszystkim dla mieszkańców domostw położonych kilkanaście metrów od ulicy.
– Część pojazdów jeździ przez Reńską Wieś i pewnie będzie, bo drogi zamknąć się nie da – mówi wójt miejscowości Marian Wojciechowski. – To droga wojewódzka, tu możliwość stosowania ograniczeń na tej drodze jest bardzo nieduża, samochody na pewno są uciążliwe. A jeśli chodzi o mieszkańców, którzy mówią, że jest tak źle – niech zobaczą, ile samochodów jedzie jednak obwodnicą. Gdyby wrócić do sytuacji, kiedy obwodnicy nie było, to można być pewnym, że te wszystkie samochody jechałyby przez Reńską Wieś. Wtedy dopiero byłby poważny problem – podkreśla wójt.
Poza tym, jak dodaje Wojciechowski, ustawiono znak ograniczający prędkość do 40 km/h. – Na drodze wojewódzkiej nie można postawić znaku zakazującego jazdy samochodów ciężarowych, jeżeli nie ma ku temu przesłanek. Jeżeli na tej drodze byłby przepust drogowy, który np. w wyniku powodzi zostałby uszkodzony, wtedy można byłoby zakazać się poruszania takich samochodów – tłumaczy wójt.
Ale kierowcy jak jeździli, tak jeżdżą. Być może kolejny protest zaplanowany na 24 czerwca zmieni nastawienie zmotoryzowanych – po tym jak przyjdzie im stać w korku na zablokowanej przez mieszkańców ulicy.
Adam Lecibil (oprac. WK)