Szymański: Czekamy na dymisję Jarmuziewicza
Później Prawo i Sprawiedliwość zamierza skierować oficjalny list do premiera Donalda Tuska, aby ten zdymisjonował wiceministra Jarmuziewicza. - Jeśli tak się nie stanie, cała odpowiedzialność spadnie na pana Tuska, dlatego że wiedząc o sprawie nie podjął decyzji i toleruje taki stan rzeczy. Jeśli w ciągu tygodnia nie zapadną konkretne decyzje, będziemy starali się wymusić na szefie rządu, żeby zajął się sprawą osobiście - dodaje Szymański.
Wiceminister Jarmuziewicz powiedział, że rozważa podanie się do dymisji. - Po tym, jak CBA zapowiedziało, że chce się przyjrzeć moim relacjom, to z punktu widzenia polskiej obyczajowości już jest szkalujące. Nie bardzo wiem, co mam z tym począć. Dziś będę musiał porozmawiać na ten temat z mecenasem Ćwiąkalskim. Przede wszystkim bardzo głośno rozważam dymisję. Nie chciałbym być ciężarem dla ministra Nowaka czy premiera Tuska - tłumaczy Tadeusz Jarmuziewicz.
Tadeusz Jarmuziewicz dodaje, że złożył już wyjaśnienia swojemu przełożonemu czyli ministrowi transportu Sławomirowi Nowakowi.
Przeczytaj także:
Wiceminister Jarmuziewicz myśli o dymisji
CBA sprawdza spotkanie Jarmuziewicza z wykonawcą A1
Aneta Skomorowska (oprac. JM)
MINISTERSTWO TRANSPORTU, BUDOWNICTWA I GOSPODARKI MORSKIEJ
Sekretarz Stanu
Warszaw, dnia 16 maja 2013 r.
Tadeusz Jarmuziewicz
OŚWIADCZENIE
Jako Sekretarz Stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej odpowiedzialny za skuteczną realizację programu rozbudowy sieci autostrad osobiście nadzoruję wszystkie zagrożone projekty, w tym odcinek A-1 Świerklany Gorzyczki. Spór na linii GDDKiA - Alpine Bau dotyczy mostu o nazwie MA-532, którego brak blokuje możliwość pełnego wykorzystania istniejącej już autostrady A-1 z południa na północ Europy. Ujawnienie wewnętrznej notatki sporządzonej przez urzędnika regionalnego oddziału GDDKiA jest w mojej ocenie nieudolną próbą odwrócenia uwagi opinii publicznej od taktu, że kolejny raz wykonawca niedokończonego odcinka A-1 schodzi z placu budowy, a odpowiedzialni za to urzędnicy GDDKiA nie rozwiązują problemu przedłużającej się w nieskończoność budowy strategicznego odcinka A-1.
W dniu 22 kwietnia, na placu budowy odbyła się Rada Budowy z udziałem urzędników GDDKiA i Wykonawcy z moim udziałem, którego celem bylo poszukiwanie skutecznych sposobów rozwiązań sporu. Po spotkaniu na placu budowy, z inicjatywy posła Krzysztofa Gadowskiego zgodziłem się wziąć udział w spotkaniu z władzami gminy Mszana, odbywającym się w urzędzie gminy.
Spotkanie dotyczyło problemu naprawy przez wykonawcę zniszczonych dróg lokalnych. Sprawa ta była wielokrotnie zgłaszana przez samorządowców, niestety bez reakcji ze strony regionalnej dyrekcji GDDKiA. Uznałem za swój obowiązek uczestniczenie w spotkaniu władz gminy z przedstawicielami Wykonawcy i wsparcie uzasadnionych żądań władz lokalnych wobec firmy. Po spotkaniu, w którym uczestniczyło kilkunastu przedstawicieli gminy, wykonawcy, poseł i ja udaliśmy się do pobliskiej restauracji na krótki obiad roboczy, na którym kontynuowano rozmowy na linii władze gminy wykonawca.
Pominięcie w ujawnionej notatce faktu publicznego spotkania w urzędzie gminy oraz sensacyjny ton zawarty w notatce wypacza sens całego zdarzenia i powoduje niepotrzebne nieporozumienia wokół bezspornej sprawy. Przejezdność autostrady A-1 nie jest zapewniona, a termin zakończenia budowy nieznany. Drogi lokalne są zniszczone i niestety brak jest zaangażowania GDDKiA w rozwiązanie tego problemu. Tymczasem próba poszukiwania rozwiązań jest torpedowana metodą przecieku medialnego.
Z poważaniem Tadeusz Jarmuziewicz